Finał Pucharu Grecji odbędzie się w tym tygodniu, dokładnie 17 marca o godzinie 19:00. W Atenach zmierzą się ze sobą OFI oraz Olympiakos. Aby zapobiec większym kontrowersjom, krajowa federacja sięgnęła po sprawdzonego arbitra. Szymon Marciniak należy do światowej czołówki, więc nic dziwnego, że działacze skontaktowali się akurat z nim. Informację o przylocie naszego rodaka przyjęto z ogromnym entuzjazmem. Z zachwytu pieją choćby lokalne media. "Warto zauważyć, że pan Szymon Marciniak sędziował wiele ważnych meczów na szczeblu międzynarodowym, a jego głównym wyróżnieniem było powołanie na finał Mistrzostw Świata w Katarze w 2022 r. pomiędzy Argentyną i Francją oraz finał Ligi Mistrzów w 2023 r. pomiędzy Interem Mediolan i Manchesterem City. Ponadto Pan Marciniak został uznany najlepszym sędzią na świecie w latach 2022 i 2023" - czytamy na łamach "protothema.gr". Real Madryt niekwestionowanym liderem. Barcelona daleko w tyle. Strata jest gigantyczna Szymon Marciniak sędzią finału Pucharu Grecji. Kibice na pewno dadzą mu popalić Jest to swego rodzaju nagroda pocieszenia dla płocczanina po niedawnej decyzji UEFA. Ta nie zdecydowała się przyznawaćć mu finału Champions League, Ligi Europy lub Ligi Konferencji Europy. Doświadczony arbiter swoją przygodę w sezonie 2024/25 z europejskimi pucharami skończył więc zaledwie kilka dni temu, sędziując szalony mecz w Mediolanie pomiędzy Interem a FC Barcelona. Po ostatnim gwizdku nie brakowało wtedy nieprzychylnych komentarzy wymierzonych w jego stronę. Z niektórymi decyzjami Polaka nie byli w stanie pogodzić się zwłaszcza przedstawiciele "Dumy Katalonii". Nie wytrzymał nawet Hansi Flick. "Każda sytuacja z kategorii pięćdziesiąt na pięćdziesiąt podejmowana była na korzyść Interu. To czyni mnie smutnym" - oznajmił krótko tuż po pojedynku. Niemiecki opiekun zespołu Roberta Lewandowskiego oraz Wojciecha Szczęsnego ochłonął dopiero parę dni później. Tak gwiazdor Barcelony wypowiedział się ws. Złotej Piłki. Jego słowa mogą zaskoczyć Oby bez większych kontrowersji zakończył się zbliżający się wielkimi krokami finał Pucharu Grecji. Gorąco na trybunach będzie niezależnie od decyzji podejmowanych przez naszego rodaka. 44-latek w przeszłości radził sobie jednak z dużo większą presją.