Tak było przy okazji mundialu w Katarze, który rozpoczął się nie w czerwcu, ale 20 listopada 2022 roku i skończył raptem tydzień przed Wigilią. Latem bowiem upały w tej części świata są zbyt potężne, aby dało się rozegrać mundial. Pozostaje pytanie, po co go w takim razie przyznano Katarowi, ale na to pytanie odpowiedzią jest kolejna decyzja, która zapadnie niebawem. Na placu boju o mistrzostwa świata w 2034 roku została już bowiem tylko Arabia Saudyjska, po tym jak wycofała się Australia, a Indonezja nieoczekiwanie zmieniła front i wsparła saudyjską ofertę, zamiast walczyć o własną. Sensacyjna decyzja w sprawie Euro 2028. Powodem są gryzonie Mundial w Arabii Saudyjskiej - w czerwcu nie ma szans W tej sytuacji ogłoszenie Saudyjczyków gospodarzami mistrzostw świata w 2034 roku staje się w zasadzie formalnością, a więc turniej ten w krótkim czasie trafi ponownie nad Zatokę Perską, w jedno z najgorętszych miejsc na świecie. Nieoficjalny azjatycki rekord ciepła należy do Iranu, gdzie w 2017 roku zanotowano w Ahvaz 54 stopnie Celsjusza, a oficjalny - do Palestyny, Iraku i Kuwejtu, gdzie notowano o jedną dziesiątą stopnia mniej. Najwyższa czerwcowa temperatura w Arabii Saudyjskiej to 52 stopnie w mieście Dżedda z 22 czerwca 2010 roku. W takich warunkach przeprowadzenie mistrzostw latem jest w zasadzie niewykonalne. Najprawdopodobniej saudyjski mundial znów trzeba będzie przesunąć na inną porę roku, może ponownie przeprowadzić go zimą. To sytuacja, której wszyscy po 2022 roku chcieli już unikać, ale - jak widać - nic z tego. Rozgrywki znowu musiałyby zostać przerwane i pewnie znowu rekordowo krótko przed turniejem, aby do końca nie dewastować kalendarza. Podczas czerwcowych mundiali zespoły i trenerzy mają najczęściej około miesiąca przygotowań, ale w wypadku Kataru były ty zaledwie dwa tygodnie. Wielu selekcjonerów narzekało na to rozwiązanie. Wielki problem z mundialem w obliczu wojny w Izraelu. FIFA kategorycznie się nie zgadza Piłkarski mundial w puchowych kurtkach Australia, która sama mogłaby optować za przeprowadzeniem mundialu u siebie zimą, zrezygnowała, a warto pamiętać, że ona akurat przeprowadziła niedawne mistrzostwa świata kobiet jednak w sierpniu. Tu powód jest odwrotny - w czerwcu, lipcu czy sierpniu jest tu chłodniej niż w listopadzie i grudniu. Podobną sytuację mamy zresztą w wypadku Ameryki Południowej, a zatem jeżeli mundial 2030 roku rozegrany zostanie w czerwcu i lipcu, to jego start w Urugwaju, Argentynie i Paragwaju może okazać się chłodny, a nawet mroźny. Przypomina się sytuacja z mundialu 1978 roku, gdy kibice oglądający w Argentynie zmagania chociażby Polski trenera Jacka Gmocha robili to w ciepłych kurtkach. A najmroźniejszym mundialem był dotąd ten z Republiki Południowej Afryki w 2010 roku, gdy na niektórych stadionach mecze rozgrywano przy ujemnych temperaturach. Australia zrezygnowała z walki o mistrzostwa świata w 2034 roku, ale myśli o edycji kolejnej, w 2038 roku. Zrobi się wtedy niezwykle ciekawe, bo ścieżkę do FIFA w sprawie tego turnieju próbują wychodzić już Chiny. Uważają one, że piłkarski mundial musi w końcu do nich trafić. Poza nimi starania o mistrzostwa świata w 2038 roku rozpoczął także pierwszy kraj afrykański - Ghana.