Euro 2016. Sprawdź terminarz turnieju tutaj - kliknij! Jeszcze niedawno wydawało się, że niemiecki futbol jest w najlepszej kondycji od lat. Niemcy w lecie 2014 roku zdobyli mistrzostwo świata w Brazylii, po drodze rozbijając gospodarzy 7-1. W finale "Bundesteam" po dogrywce rozprawił się z Argentyną i zasłużenie triumfował. Niespełna dwa lata po tym sukcesie zespół Joachima Loewa ma poważne problemy, na których rozwiązanie zostało bardzo niewiele czasu. Euro 2016 zacznie się za niespełna 40 dni, a selekcjoner niemieckiej kadry ma spory ból głowy. Niemcy pod koniec marca przegrali mecz towarzyski z Anglią 2-3, choć prowadzili już na swoim stadionie 2-0. Po spotkaniu tabloid "Bild" bił na alarm, podkreślając, że kadra musi się poprawić. "Jak tak dalej pójdzie, Polacy zleją nas na Euro" - grzmiał dziennik. Plamę z meczu z Anglikami udało się Niemcom zmazać już trzy dni później. "Bundesteam" pokonał w sparingu Włochów 4-1 i kibice odetchnęli z ulgą, co nie znaczy, że wszystkie problemy ekipy Loewa zniknęły. Selekcjoner Niemców wciąż nie znalazł wartościowych następców dla piłkarzy, którzy po mundialu zakończyli reprezentacyjne kariery. Z kadrą po turnieju w Brazylii pożegnali się m.in. Philipp Lahm i Miroslav Klose, którzy przez lata stanowili kluczowe tryby niemieckiej maszyny. Lahm był piłkarzem nieocenionym ze względu na swoją wszechstronność. Mógł grać praktycznie na każdej pozycji w obronie i drugiej linii, z kolei Klose był bezlitosnym snajperem, który w narodowych barwach strzelił rekordowe 71 goli. Takich piłkarzy trudno zastąpić, o czym przekonuje się w ostatnich miesiącach Loew. Szkoleniowiec ma problem szczególnie z obsadą pozycji wysuniętego napastnika. W kluczowych meczach eliminacji Niemcy grali bez klasycznego snajpera, zamiast tego w roli tzw. "fałszywej dziewiątki" występowali np. Thomas Mueller, Marco Reus lub Mario Goetze. Do kadry powoływany jest co prawda Mario Gomez z Besiktasu Stambuł, ale wcale nie jest przesądzone, że rosły napastnik znajdzie się w drużynie na Euro. Niemieckie media podkreślają, że gdyby Loew miał do dyspozycji takiego strzelca wyborowego jak Robert Lewandowski, "Bundesteam" rozbijałby przeciwników w pył. CZYTAJ DALEJ - KLIKNIJ TUTAJ!