3:3 w meczu Polska - Niemcy. Lukas Podolski pomógł obu reprezentacjom
Blisko 40 lat czekał Lukas Podolski, by w końcu zagrać dla Polski. Napastnik urodzony w Gliwicach z reprezentacją Niemiec zdobył mistrzostwo świata, a w niedzielę na Stadionie Śląskim po raz pierwszy wystąpił z orłem na piersi w meczu legend Polska - Niemcy. Spotkanie zakończyło się 3:3, ale oglądało je znacznie mniej kibiców niż się spodziewano.

Mecz legend Polska - Niemcy reklamowano na wiele sposobów. Jako rewanż za mecze na mistrzostwach Europy, mistrzostwach świata, czy wygraną Polaków za kadencji Adama Nawałki. Miał też przypomnieć kadrę Jerzego Engela, która po 16 latach awansowała na mistrzostwa świata w 2002 r.
To właśnie ten szkoleniowiec poprowadził kadrę w niedzielnym spotkaniu na Stadionie Śląskim, choć do dyspozycji miał zawodników z różnych okresów polskiej reprezentacji. Pojawili się m.in. Marek Koźmiński, zdobywca srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie, a także Radosław Gilewicz czy Jacek Bąk. Byli jednak także znacznie młodsi zawodnicy, jak Jakub Wawrzyniak czy Sebastian Mila.
Z kolei Niemcy zapowiadali udział Lothara Matthaeusa, ale legendarny defensor na Stadionie Śląskim się nie pojawił. Byli za to m.in. Timo Hildebrandt, Markus Babbel, Fredi Bobić, Mario Basler i Lukas Podolski, który w drugiej połowie dołączył do zespołu polskiego.
Niektóre piłkarskie legendy z postury zmieniły się nie do poznania. Podczas kariery byli wzorami atletów, a dziś nadprogramowe kilogramy można liczyć w dziesiątkach. Jednak część zawodników, jak np. Marcin Wasilewski czy Jerzy Dudek, dziś mogliby wejść do piłkarskiej szatni klubu Ekstraklasy i bez kompleksów ściągnąć koszulkę.
To właśnie Wasilewski zdobył pierwszą bramkę dla Polaków, ale głównie dzięki temu, że Kamil Kosowski nie zapomniał jak się wrzuca piłkę na nos. Podczas gdy w reprezentacji Polski trwa poszukiwanie skrzydłowych, Kosowski obudzony w środku nocy byłby w stanie posłać dokładne 40-metrowe podanie. Wciąż działa też lewa noga Jacka Krzynówka - bramkę na 2:2 zdobył dzięki temu, że jego strzał przełamał ręce niemieckiego bramkarza. Z kolei w przerwie kilku szczęśliwców miało okazję przetestować, czy po 20 latach taniec w wykonaniu Jerzego Dudka wciąż jest tak skuteczny jak podczas finału Ligi Mistrzów w Stambule.
Lukas Podolski zagrał w reprezentacji Polski
Lukas Podolski w pierwszej połowie zagrał dla Niemiec, a na drugą część wyszedł już w koszulce reprezentacji Polski i m.in. zaliczył asystę przy bramce na 3:2 Wasilewskiego. To trafienie mogło być zwycięskie, ale trzy minuty przed końcem Niemcy wyrównali.
- Trzeba przyznać, że takiej atmosfery na Stadionie Śląskim nie było od dawna - krzyczał w trakcie meczu spiker zawodów, ale tylko zaklinał rzeczywistość. Na Stadionie Śląskim frekwencja była zdecydowanie niższa od oczekiwanej. Zjawiło się kilka tysięcy ludzi, a przy pojemności blisko 55 tys. stadion w dużej większości świecił pustkami (bilety kosztowały od 60 do 110 zł).
Ze Stadionu Śląskiego Piotr Jawor












