Kibice, którzy wybrali się na stadion Radomiaka byli świadkami ciekawego i emocjonującego widowiska. W pierwszej połowie lekką przewagę posiadali gospodarze, którzy stworzyli kilka dogodnych okazji do zdobycia gola, ale zawodziła skuteczność. Po zmianie stron na boisku zrobiło się jeszcze ciekawiej. W 63. minucie okazję do radości mieli kibice Radomiaka. Zdzisław Leszczyński sfaulował w polu karnym Jakuba Cieciurę. Sędzia bez wahania wskazał na "wapno". "Jedenastkę" na gola zamienił Zbigniew Wachowicz. Strzelec gola dla gospodarzy nie popisał się niespełna dziesięć minut później. W ogromnym zamieszaniu podbramkowym Wachowicz tak niefortunnie interweniował, że wpakował piłkę do własnej bramki. Pod koniec meczu piłkarzom Radomiaka wyraźnie zabrakło sił, co skrzętnie wykorzystali goście. W 89. minucie Maciej Nuckowski trafił do siatki Radomiaka, a chwilę później Arkadiusz Mysona strzałem z rzutu wolnego postawił kropkę nad "i". Dzięki wygranej łodzianie awansowali na ósme miejsce w tabeli (17 pkt). Radomiak jest przedostatni z zaledwie siedmioma "oczkami" na koncie. W tabeli 2. ligi prowadzi GKS Bełchatów (30 pkt), który o pięć punktów wyprzedza Kujawiaka Włocławek. Trzecie miejsce zajmuje Kolporter Korona Kielce ze stratą ośmiu "oczek" do lidera. Mecz w Radomiu oglądali m.in. były selekcjoner Janusz Wójcik i Andrzej Pawelec, który w tym roku pożegnał się z łódzkim Widzewem. Według nieoficjalnych informacji portalu INTERIA.PL, obaj panowie próbują zaskarbić sobie przychylność radomskich działaczy i zdobyć nominacje delegatów na grudniowe walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze PZPN. Zobacz wyniki 13. kolejki i tabelę