Chorwaci nie chowają się przed kibicami, nie zamykają treningów, a wręcz przeciwnie - we wtorek udali się do położonego 90 km od Zagrzebia Bjelovaru, gdzie czekało ich spotkanie towarzyskie bardziej przypominające piknik niż poważne granie przed meczem z poważnym rywalem. Mecz z Anglią odbędzie się 12 października o godz. 20.45 w Rijece. Podopieczni selekcjonera Zlatka Dalicia nie mieli żadnej taryfy ulgowej dla piłkarzy trzecioligowego klubu z 50-tysięcznego Bjelovaru. Już do przerwy prowadzili 8-0, a w drugiej połowie niemal podwoili wynik. Pięć goli strzelił Andrej Kramarić, trzy Marko Livaja, dwa Ivan Periszić, a pięciu kolejnych kadrowiczów - po jednym. Gospodarze honorową bramkę uzyskali w 82. minucie, przy stanie 0-13. Zdobył ją Stjepan Mamić. Na mecze na maleńki stadion przychodzi zazwyczaj niewielu kibiców, ale przyjazd reprezentacji sprawił, że zamontowano dodatkowe trybuny o pojemności 3000 miejsc. Jak podały chorwackie media, sparing z kadrą oglądało 4111 fanów, co oczywiście jest rekordem obiektu. Sprzedano także rekordową liczbę kiełbasek, hot-dogów, napojów itd. Wszystkie miejsca na parkingu były zajęte przez samochody z rejestracjami nie tylko z okolic stolicy. Niektórzy zostawiali auta na łąkach i innych terenach zielonych, bo brakowało miejsc. Szczególną frajdę obecność reprezentantów kraju sprawiła młodszej części kibiców, którzy korzystali z możliwości zdobycia autografu czy zrobienia zdjęcia ze swymi idolami. Jak ciepłe bułeczki rozchodziły się sprzedawane gadżety reprezentacji, koszulki, czapeczki czy szaliki. Organizatorzy sparingu z NK Bjelovar zadbali o stan murawy. Podkreślali, że w ostatnich 10 dniach nikt nie miał prawa postawić stopy na boisku, które miało przypominać londyńskie Wembley. - Chcemy, aby o tym meczu nasi kibice kiedyś opowiedzieli wnukom, a oni z kolei swoim wnukom - mówili działacze klubu założonego w 1908 roku. W końcówce spotkania jedna z fanek przebiegła przez boisko, a siedzącego na ławce rezerwowych Lukę Modricia poprosiła o fotkę, która później "brylowała" w mediach społecznościowych. - Kiedy pozostało pięć minut gry, powiedziałam sama do siebie: teraz albo nigdy i pobiegłam do najlepszego zawodnika na świecie. Zdjęcie z Luką Modriciem zrobił jeden z piłkarzy NK Bjelovar - powiedziała dziennikarzom Paula Kovacevic. W piątek Chorwaci mają szansę po raz drugi w odstępie trzech miesięcy pokonać Anglię. W półfinale mundialu wygrali 2-1, a zwycięską bramkę w dogrywce strzelił Mario Mandżukić.