Czeski trener pracuje w Polsce ponad 10 lat. Zaczynał w 2001 roku w Śląsku Wrocław, a ostatnie cztery lata spędził właśnie w Świnoujściu. W minionym sezonie Flota zajęła w I lidze trzecie miejsce, ustępując pola tylko drużynom, które awansowały do Ekstraklasy, czyli ŁKS Łódź i Podbeskidziu Bielsko-Biała. Czy tym razem Nemcowi uda się wywalczyć awans? "Jestem pewien, że będzie to rok sukcesów" - zapowiedział przewodniczący rady nadzorczej klubu Witold Nowak. W przypadku spadkowicza takie stwierdzenie może oznaczać tylko jedno - powrót po roku banicji do najwyższej klasy rozgrywkowej. "W Gdyni spełnione są wszystkie warunki, aby powróciła tu Ekstraklasa" - dodał gdyński szkoleniowiec. Piłkarze Arki byli na dwóch zgrupowaniach - najpierw przygotowywali się we Wronkach, skąd pojechali do niemieckiej miejscowości Grimma koło Lipska. Rozegrali też pięć meczów kontrolnych, z których trzy wygrali, a dwa przegrali. W tym czasie przetestowali ponad 50 graczy, z których zakontraktowano 15. Wszystko wskazuje jednak na to, że na miejsce w podstawowym składzie mogą liczyć tylko zawodnicy pozyskani w przerwie letniej. Pewniakiem wydaje się być Omar Jarun, który nie wystąpi jednak w dwóch pierwszych spotkaniach - stoper gdyńskiego zespołu został powołany do reprezentacji Palestyny na mecze drugiej rundy eliminacyjnej mistrzostw świata strefy azjatyckiej z Tajlandią. Największy problem Arka ma natomiast z obsadą pozycji młodzieżowca - PZPN wprowadził bowiem niedawno przepis, na mocy którego przez cały mecz w każdej drużynie I ligi na boisku musi przebywać zawodnik urodzony w 1991 roku bądź młodszy. W okresie przygotowawczym gdynianie testowali kilku takich piłkarzy, ale kontrakt podpisał na razie tylko jeden, 20-letni lewy obrońca Radosław Strzelecki, który ostatnio występował w trzecioligowej Ceramice Opoczno. Kłopot z graczem młodzieżowym mógł rozwiązać 18-letni bramkarz Michał Szromnik, który jednak z powodu kontuzji ścięgna Achillesa przez dłuższy czas nie trenował i nie wziął udziału w żadnych zgrupowaniu. Dwa pierwsze spotkania gdynianie rozegrają na własnym stadionie. "Gramy przed własną publicznością, zatem powinniśmy atakować. Sam byłem piłkarzem ofensywnym i uwielbiałem, kiedy mój zespół zdobywał bramki, dlatego chciałbym, aby Arka strzelała sporo goli. Z drugiej strony nie jesteśmy zgrani, bo na to nie mieliśmy czasu. Pewnych schematów, taktyki i komunikacji pomiędzy zawodnikami będziemy się uczyli podczas pierwszych ligowych spotkań" - wyjaśnił Petr Nemec. Na początku żółto-niebiescy zmierzą się z zespołami, które powinny liczyć się w walce o awans, czyli z Wartą Poznań i Piastem Gliwice u siebie, a w trzeciej serii spotkań w Nowym Sączu z Sandecją. "Warta nie ukrywa swoich aspiracji. Nasi najbliżsi rywale głośno mówią, że interesuje ich tylko awans. Na początku gramy z faworytami ligi, ale każdy kij ma dwa końce. Te mecze mogą dać odpowiedź, czy są to faworyci na papierze, czy też rzeczywiście będą odgrywać w lidze czołową rolę. Poza tym, jeśli te spotkania potoczą się po naszej myśli, sami możemy od razu na starcie usadowić się w górze tabeli" - ocenił trener Arki. "Zespół jest dobrze przygotowany pod względem fizycznym, brakuje natomiast, co już podkreślałem, zgrania. Nie brakuje nam natomiast świadomości, jak mamy grać. Zawodnicy wiedzą, że w każdym meczu muszą dać z siebie wszystko i zawsze walczyć o zwycięstwo" - podsumował Petr Nemec.