Podczas posiedzenia władze PZPN ustaliły także, że kwota startowego przy okazji meczów eliminacyjnych i towarzyskich będzie zależała od wyniku oraz klasy sportowej przeciwnika. - Premia za awans wypłacona będzie w złotówkach. Uważam, że jest godziwa, chociaż warto pamiętać, że rozkłada się na bardzo wiele osób: przynajmniej 20 piłkarzy, sztab szkoleniowy, więc na osobę nie wypada aż tak wiele - powiedział Pawłowi Sikorze z radia RMF prezes Listkiewicz. - Inne czołowe federacje wypłacą podobne premie. Chociaż nie należymy do czołówki jeśli chodzi o grę, to chcemy należeć do niej przynajmniej w sferze organizacyjnej. - Awans do finałów mistrzostw świata byłby czymś bardzo ważnym dla polskiej piłki. Po pierwsze, zachęciłby wielu młodych ludzi do uprawiania piłki nożnej. Po drugie, finały odbędą się w Niemczech, u naszego najbliższego sąsiada. To napędziłoby koniunkturę wokół polskiej piłki, pozyskać nowych sponsorów, przyciągnąć nowe firmy. - Startowe będzie motywacyjne. Do tej pory zawodnicy otrzymywali takie same pieniądze niezależnie od tego, czy siedzieli na trybunach, czy też grali cały mecz. Teraz będzie ono uzależnione od wkładu w spotkanie i osiągniętego wyniku. Premię będzie dzielił trener, który otrzyma tym samym duże narzędzie motywacyjne. Związek tylko określi kwotę i nie będzie ingerował w jej podział. Oczywiście, będą spore różnice między remisem z Azerbejdżanem a wygraną z Anglią - dodał Listkiewicz.