W Rosji klęska, teraz chcą rehabilitacji. Gwiazda zapewniła awans na mundial
Eliminacje do mistrzostw świata w strefie afrykańskiej powoli zmierzają do końca. Co za tym idzie, kolejne drużyny stoją przed szansą zapewnienia sobie awansu na przyszłoroczny mundial. W środę dokonała tego reprezentacja Egiptu. Napędzany przez Mohameda Salaha zespół wygrał 3:0 z Dżibuti i jest już pewny przepustki na najważniejszy turniej czterolecia. Egipt chce zrehabilitować się za mundial w Rosji z 2018 roku, gdy przegrał wszystkie trzy spotkania grupowe.

Kibice śledzący europejskie zmagania o awans na przyszłoroczny mundial muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość, zanim pierwsze drużyny zapewnią sobie przepustkę na ten turniej. Inaczej sytuacja wygląda na innych kontynentach, gdzie już większość biletów została rozdana. Październikowa przerwa na spotkania reprezentacji przyniesie ostateczne rozstrzygnięcia m.in. w Afryce.
W środę kluczowy mecz w kontekście wyjazdu na mistrzostwa świata rozgrywał Egipt. Drużyna, której największą gwiazdą jest Mohamed Salah, stanęła przed szansą powrotu na mundial po ośmiu latach przerwy. W 2018 roku przed turniejem w Rosji oczekiwania były ogromne. Zakończyło się jednak jeszcze większym rozczarowaniem.
Egipcjanie po porażkach w dwóch pierwszych spotkaniach grupowych z Urugwajem i Rosją byli pierwszą drużyną, która straciła szansę na wyjście z grupy. "Mecz o honor" również zakończył się dużym niepowodzeniem, bo tak trzeba określić porażkę z Arabią Saudyjską.
Egipt melduje się na mundialu. Dublet Salaha przesądził o wszystkim
Egipcjanie na dwa spotkania przed końcem eliminacji znajdowali się w bardzo korzystnej sytuacji. Mecz z ostatnim w tabeli Dżibuti mógł okazać się tym decydującym w kontekście zapewnienia sobie zwycięstwa w grupie A afrykańskich eliminacji. Sklasyfikowany na 193. miejscu w rankingu FIFA rywal Egiptu dotychczas w eliminacjach zdobył zaledwie jeden punkt - po remisie 1:1 z Etiopią. Faworyt mógł być tylko jeden, zwłaszcza, że w szeregach gości brylował Salah.
Sprawa była przesądzona już po pierwszym kwadransie meczu rozegranego w Casablance. W 8. minucie dośrodkowanie z prawej strony boiska Zizo na bramkę precyzyjną główką zamienił Ibrahim Adel. Sześć minut później precyzyjnym prostopadłym podaniem Mahmoud Trezeguet wypuścił Salaha. Snajper Liverpoolu nie zwykł marnować takich sytuacji. Tym razem zaskoczył bramkarza płaskim strzałem przy bliższym słupku.
Przewaga Egiptu momentami była przygniatająca. Reprezentanci Dżibuti przez całe spotkanie oddali zaledwie dwa strzały na bramkę przeciwnika, z czego tylko jedna próba była celna. Egipcjanie kontrolowali wydarzenia na boisku, lecz przez kolejne 75 minut spotkania dorzucili tylko jeszcze jedno trafienie. W 84. minucie drugim golem w tym spotkaniu powrót Egiptu na mundial sprytnym lobem przypieczętował Salah.
Egipt jest 19. państwem pewnym gry na przyszłorocznych mistrzostwach świata. Salah i spółka dokonali tej sztuki jako trzeci w Afryce - we wrześniu awansowali Maroko oraz Tunezja. W czwartek do tego grona może dołączyć Algieria, potrzebne jest im zwycięstwo nad Somalią.
Zobacz również:













