Kiedy porażka nie jest najgorszą wiadomością. Dramat reprezentanta Iranu
Irańscy piłkarze zostawili z siebie absolutnie wszystko w czasie mistrzostw świata w Katarze, ostatecznie odpadając z turnieju po porażce ze Stanami Zjednoczonymi. Zawodnicy z kraju Persów wciąż jednak toczą nierówną walkę z reżimem w swoim kraju. O jego brutalności bezpośrednio przekonał się Saeid Ezatolahi, który poinformował o tragicznej śmierci swojego przyjaciela.

We wtorkowy wieczór Iran grał z USA w ostatniej kolejce fazy grupowej i przystępował do niego z pozycji zespołu, któremu w teorii było bliżej do awansu, bo nawet remis zapewniał mu miejsce w najlepszej szesnastce. Atmosfera wokół tego spotkania była bardzo napięta, co można było stwierdzić już po konferencji prasowej, w czasie której irańscy dziennikarze zasypywali Gregga Berhaltera, szkoleniowca rywali, pytaniami związanymi z politycznymi relacjami na linii USA - Iran. Amerykanie musieli wygrać i ostatecznie to zrobili, dzięki trafieniu Christiana Pulisicia z pierwszej połowy. Irańczycy ambitnie walczyli do końca, ale nie byli w stanie tego dnia zdobyć gola i po końcowym gwizdku wielu z nich padło zrozpaczonych na murawę.
Mistrzostwa świata w Katarze. Tragiczne chwile irańskiego piłkarza
Wśród nich był Saeid Ezatolahi, wobec którego kapitalnie zachowali się amerykańscy piłkarze. Timothy Weah, Brenden Aaronson, Josh Sargent i DeAndre Yedlin długo pocieszali płaczącego rywala, pokazując, że nawet w tak trudnych na wielu poziomach momentach można zachować ludzką twarz.
Myślę, że to coś więcej niż piłka nożna. Myślę, że Stany Zjednoczone i Iran miały wiele problemów politycznych i chciałem tylko pokazać, że wszyscy jesteśmy istotami ludzkimi i wszyscy się kochamy. Chciałem po prostu szerzyć pokój i miłość i pokazać mu, że pochodzimy z różnych środowisk, inaczej dorastaliśmy. Nadal jest moją rodziną, nadal jest moim bratem i kocham go tak samo, jak chłopaków, z którymi dorastałem
Dzień po meczu Ezatolahi udostępnił w mediach społeczniościowych informację o śmierci swojego przyjaciela, byłego kolegi z boiska, Mehrana Samaka. Spora część irańskiej społeczności "świętowała" porażkę reprezentacji z USA nie dlatego, że źle życzyła swoim piłkarzom, ale w ramach symbolu porażki całego reżimu. Jednym z nich był Samak, który według raportów lokalnych dziennikarzy miał zostać zastrzelony przez irańskie służby. - Po gorzkiej porażce zeszłego wieczora wiadomość o twoim odejściu rozbiła moje serce. Kiedyś maski opadną i prawda zostanie obnażona. Nie na to zasługuje nasza młodzież. Nie na to zasługuje nasz kraj - napisał na instagramie.
- To trudne, to trudny moment z powodu wielu rzeczy. Włożyłeś swoje serce i duszę i myślę, że on też miał świetny mecz i to był świetny turniej z Iranu. Ciężko patrzeć, gdy takie rzeczy dzieją się innemu zawodnikowi. Wszystko, co chcesz zrobić, to iść i pocieszyć ich i powiedzieć im, że wszystko będzie dobrze. To tylko ludzka rzecz - powiedział po meczu Aaronson.
Saeid Ezatolahi to defensywny pomocnik, na co dzień grający w duńskim Vejle BK. W tegorocznym mundialu zagrał we wszystkich trzech grupowych meczach swojego zespołu. Wydaje sie jednak, że najważniejszy "mecz" dla niego i całego Iranu wciąż trwa w ich własnym kraju. Nie jest to sprawiedliwe starcie, ale należy mieć nadzieję, że dzielni Irańczycy i Iranki wyjdą z niego zwycięsko.




Zobacz również:
- Cenzura w akcji, a tu Polacy utarli nosa "ruskim" na Camp Nou. Ten mecz jest nie do zapomnienia
- Pięć goli, nieuznana bramka i zmierzch potęgi. Niemcy w Bernie zszokowali cały piłkarski świat
- Finał mundialu o zaskakującej godzinie? Padła nietypowa propozycja
- Zapadła nagła decyzja, jest wielki hit. Mbappe i spółka przyjadą do Polski