Didier Deschmaps krytykowany. W jego miejsce Zidane?
Francja wciąż przeżywa porażkę w finale mistrzostw świata w Katarze z Argentyną. Od razu pojawiły się też pytania, czy pracujący od 10 lat z kadrą trener Didier Deschamps powinien zostać na stanowisku. Zwłaszcza w takiej sytuacji, kiedy bez pracy jest jeden z najbardziej utytułowanych szkoleniowców Zinedine Zidane.

"A Zidane czeka" - analizują sytuację wokół selekcjonera "Trójkolorowych" francuskie media. Deschamps skończył swoją misję Katarze. Czy wicemistrzostwo świata to sukces? Nie wszyscy są tego zdania.
Najgorszy mecz Francji w ostatnich 50 latach?
Wielu ekspertów i komentatorów ocenia, że Francuzi nie wykorzystali szansy, by zdobyć drugi tytuł z rzędu i wywalczyć po raz trzeci mistrzostwo świata. W "L’Equipe" zwycięzca mundialu z 1998 roku, a obecnie znany komentator Christophe Dugarry, a obecnie znany komentator grzmi na temat postawy narodowej drużyny w finale.
- Jestem załamany i smutny, a w konsekwencji wściekły, ponieważ ten finał był w naszym zasięgu, a rywal był od nas słabszy. Jestem też rozczarowany tym, że ten mecz analizuje się ze względu na emocję i tego jak się ułożył. Trzeba przenalizować grę przez 80 minut spotkania, które należą do najbardziej katastrofalnych występów francuskiej drużyny w ostatnich 50 latach. Jeśli nie jesteśmy mistrzami świata to z powodu tych 80 minut. Jeśli gralibyśmy na swoim poziomie bylibyśmy mistrzami świata. Trzeba zacząć debatę dlaczego tak się stało - grzmi w ostrym wywiadzie Dugarry.
Czas na kogoś nowego we Francji Kandydat jest tylko jeden
Były piłkarz Bordeaux, Milanu i Barcelony ani słowem nie mówi o poziomie sędziowania. Niektórzy bowiem we Francji dużo czasu poświęcili na oceną arbitra, wytykając błędy Szymonowi Marciniakowi. Dugarry winę widzi w tym, jak obrońcy tytułu potraktowali to spotkanie.
- Jak można rozegrać w ten sposób najważniejszy mecz swojego życia? - pyta się mistrz świata z 1998 roku.

Nie ukrywa przy tym, że jest zwolennikiem zmiany trenera. Pośrednio za porażkę w finale obciąża Didier Deschampsa.
- Nie ukrywam, że wolałbym na tym stanowisku Zinedine Zidane’a. Chcę zobaczyć coś innego. Reprezentacja Francji nie musi należeć przez 12 lat do jednego człowieka, zwłaszcza, że ma się w zanadrzu następcę, który trzy razy z rzędu wygrywał Ligę Mistrzów - apeluje Dugarry.
Deschamps postawił warunek - praca do 2026 roku
Nie jest to głos odosobniony. "Bezrobotny" Zidane ma wielu zwolenników. W sercach Francuzów jest legendą, piłkarzem, który doprowadził ich na boisku do triumfu w 1998 roku i finału w 2006 roku. Zidane grał w tej drużynie z Deschampsem, ale to on swoimi umiejętnościami, bramkami w finale z Brazylią, zdobył serca rodaków.
Po zakończeniu kariery został trenerem. Z Realem Madryt wygrał Ligę mistrzów w latach 2016-2018. Zrezygnował ze stanowiska, licząc także na to, że wkrótce przejmie stery w reprezentacji.
Pracującego od 2012 roku Deschampsa bronią wyniki. Były kolega z kadry "Zizou" (choć nie byli w najlepszych relacjach) wygrał z reprezentacją mistrzostwo świata w 2018 roku, grał w finale w tym roku w Katarze, w finale Euro w 2016 roku, zwyciężył w Lidze Narodów. To najbardziej utytułowany współczesny trener reprezentacyjny.
Sam Deschamps zastanawia się, czy przedłużyć kontrakt z kadrą. Postawił jeden warunek. Ma pracować do mundialu w 2026 roku. Nie wszystkim podobają się takie wymagania dotychczasowego selekcjonera. Jak się okazuje lobby zwolenników Zidane też jest mocne.
Olgierd Kwiatkowski