Brazylijczyk zdobył gola w finale, po którym faworyci prowadzili już 2-0, a mimo tego pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwo w rzutach karnych. Neymar wprawdzie trafił, ale rywale wygrali 6-5 i przerwali serię czterech triumfów PSG w krajowym pucharze. Paryżanie zdobyli tytuł mistrzów Francji, ale nie mogą zaliczyć obecnego sezonu do udanych, bo szybko pożegnali się z Ligą Mistrzów, a teraz jeszcze przegrali bój o kolejne trofeum. Neymar, który dołączył do PSG, żeby zdobywać kolejne tytuły i zostać najlepszym piłkarzem świata, nie krył frustracji po meczu. Jeszcze zanim opuścił boisko, uderzył prowokującego go kibica, a chwilę później publicznie skrytykował kolegów z zespołu. - Musimy być mężczyznami w szatni, musimy być bardziej zjednoczeni - dowodził przed kamerami. - Widzę wielu młodych piłkarzy, którzy częściej używają ust niż uszu, a powinni więcej słuchać niż mówić. Czasem bardziej doświadczony gość mówi, a oni komentują. Trener mówi, a oni ripostują. Tak daleko jako drużyna nie zajedziemy - powiedział Neymar. - Mamy większe doświadczenie, więc muszą nas trochę więcej szanować i trochę więcej słuchać. Kiedy zaczynałem, też tak musiałem tak robić - tłumaczył najdroższy piłkarz świata. Neymar nie powiedział, o kogo dokładnie mu chodzi, ale wielu odebrało jego słowa jako wiadomość dla Kyliana Mbappe. Młody Francuz zawiódł w finale. Rozegrał słaby mecz, a w dogrywce brutalnie zaatakował rywala i wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Co na to Neymar? - To nie czas, aby o nim rozmawiać. Oczywiście, to wciąż młody zawodnik, który jeszcze wiele musi się nauczyć. Powinien się skupić na celu i wiedzieć, że każdy poważny faul jaki popełni, zakończy się żółtą lub czerwoną kartką - powiedział Brazylijczyk. MZ