Karol Fila jest 78., a Przemysław Frankowski 79. polskim piłkarzem w historii Ligue 1. Czy obaj oraz Milik, Bułka i Majecki okażą się tak dobrzy jak Andrzej Szarmach, Ireneusz Jeleń i Paweł Janas w Auxerre, Kamil Glik w Monaco? Czy tak słabi jak Grzegorz Krychowiak w PSG, Robert Gadocha i Roman Kosecki w FC Nantes? Jak wygląda ich sytuacja? Arkadiusz Milik - kandydat na "grand attaquant" Marsylii Polską gwiazdą we Francji pozostaje oczywiście Arkadiusz Milik. 27-letni napastnik dopiero wyleczył kontuzję i do treningów z Marsylią wrócił na początku sierpnia. Raczej pozostanie w klubie z Prowansji mimo że po zakończeniu, bardzo udanego w OM poprzedniego sezonu, znalazł się w centrum transferowej uwagi. Polak nie miał jednak szczęścia. Kontuzja spowodowała, że nie pojechał na Euro. A dobry występ na mistrzostwach Europy miał być kolejnym argumentem, by któryś z wielkich europejskich klubów zdecydował się na wykupienie napastnika z Napoli z którego został wypożyczony do Marsylii (Marsylia też miała skorzystać finansowo na tej operacji). Milik w OM gra od stycznia. W zaledwie 16 meczach strzelił 10 goli, miał asystę. Z miejsca stał się wielką klubową gwiazdą, zyskał miano "grand attaquant". Tym mianem określa się od wielu lat w Marsylii wybitnych napastników. W przeszłości byli nimi Jean Pierre-Papin, Sonny Anderson, Didier Drogba, by pozostać przy czasach współczesnych. Czy Milik potwierdzi te oczekiwania, jeśli na pewno zostanie na Stade Velodrome. Marsylia bardzo wzmocniła zespół latem. Polak wracał do gry na najwyższym poziomie po znacznie cięższych urazach. Można oczekiwać po nim dobrego sezonu, a na pewno, że kiedy się wyleczy, że będzie podstawowym napastnikiem. Karol Fila gra i śpiewa Z pozostałych polskich piłkarzy na razie szansę na grę w podstawowej jedenastce swojego zespołu ma Karol Fila. 23-letni obrońca został kupiony latem przez RC Strasbourg z Lechii Gdańsk za 1,5 milionów euro. W łaski zespołu wkupił się odśpiewując na wewnętrznej prezentacji zespołu przebój Zenona Martyniuka, ale też niezłą grą w sparingach. Grał we wszystkich meczach przygotowawczych, w większości w wyjściowym składzie. Strasbourg to zespół drugiej połowy tabeli Ligue 1, z bardzo cenionym we Francji prezesem Marc Kellerem i trenerem Julienem Stephanem. Przed tym sezonem do drużyny dołączył wychowanek klubu, były zawodnik PSG, Sevilli i Atletico Madryt, Kevin Gameiro. Coraz trudniejsza sytuacja Majeckiego Trudne zadanie mają Marcin Bułka, Przemysław Frankowski i Radosław Majecki. Bułka wciąż jest zawodnikiem PSG. W poprzednim sezonie zagrał nawet jeden mecz w barwach paryżan, ale nie mógł zaliczyć go do udanych - zawinił przy straconej bramce. Potem został wypożyczony do drugoligowej hiszpańskiej Cartageny i drugoligowego francuskiego Chatearoux. W tym sezonie nie miał ponownie szans na grę w PSG i rywalizować z trzykrotnym zwycięzcą Ligi Mistrzów Keylorem Navasem oraz mistrzem Europy Gianluigim Donnarummą. Wicemistrzowie Francji wypożyczyli Polaka do Nicei, ale co ciekawe, z opcją pierwokupu. Bułka będzie bramkarzem numer 2. Pewne miejsce w bramce Nicei ma doświadczony Argentyńczyk Walter Benitez i nie zanosi się na to, by je zwolnił. Ale w nowym otoczeniu Bułka ma los w swoich rękach. Nicea to klub z wielkimi aspiracjami. Ma bogatego sponsora, szefa brytyjskiej firmy Ineos Jima Ratcliffe’a. Nowym trenerem został Christopher Galtier, który w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwa Francji z Lille. W jeszcze gorszej sytuacji niż Bułka jest Radosław Majecki, będący od roku zawodnikiem Monaco. Byłemu bramkarzowi Legii trudno będzie wygrać rywalizację z dotychczasową "jedynką" Benjaminem Lecomte oraz nowym zawodnikiem klubu z Księstwa, wypożyczonym z Bayernu Monachium Alexandrem Nubelem. Monaco liczy jednak na występy w fazie grupowej Ligi Mistrzów i pierwszą trójkę w lidze. Będzie potrzebować trzech dobrych bramkarzy. Przemysław Frankowski na razie ma się aklimatyzować W tym tygodniu do RC Lens - kupiony z Chicago Fire - dołączył Przemysław Frankowski. W tym najbardziej polskim z francuskich klubów bardzo liczą na pomocnika reprezentacji Polski, ale na początku na pewno będzie trudno mu się przebić do pierwszego składu. Ma wielu bardzo wartościowych rywali do gry na swoich pozycjach, którzy sprawdzili się w poprzednim, bardzo udanym dla Lens sezonie. Pierwsze tygodnie Frankowski ma poświęcić na aklimatyzację i naukę francuskiego. Byle stało się to szybko, bo przecież ten 26-letni pomocnik ma też grać w reprezentacji. Olgierd Kwiatkowski