Pierwszą bramkę piłkarze Paris Saint-Germain zdobyli dopiero w 26. minucie spotkania, gdy Giovani Lo Celso ładnie ściął z prawej flanki do środka pola i mocnym strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję golkiperowi Les Herbiers. Wcześniej, niemal przez pół godziny, potęga waliła głową w defensywny mur ekipy z III ligi francuskiej. Sporo szczęścia mieli zawodnicy z Wandei, bo trzy razy przed utratą gola ratował ich słupek. Dwa razy w obudowę bramki przymierzył Lo Celso, a pokaz niemocy strzeleckiej uzupełnił Kylian Mbappe. Gdy bramka kopciuszka została wreszcie odczarowana, wydawało się, że kolejne bramki dla PSG są kwestią czasu. Przed przerwą jednak nie padły, choć okazje mieli Angel Di Maria i Daniel Alves. Paryżanie dominowali na murawie, rozgrywali kolejne akcje, ale razili brakiem skuteczności. Dość wspomnieć, że przed przerwą jedyny celny strzał oddał właśnie strzelec gola, Giovani Lo Celso. Jego koledzy celowniki mieli rozregulowane, więc trener Unai Emery z pewnością miał o czym rozmawiać z piłkarzami w szatni. Po zmianie stron PSG ruszyło do ataku bez żadnych skrupułów i niemal od razu trafiło na 2-0. Najpierw Edinson Cavani i Kylian Mbappe pograli w polu karnym Les Herbiers jak z juniorami, ale strzał Urugwajczyka odbił bramkarz rywali. Po chwili Mbappe w końcu wpakował piłkę do siatki rywali, ale sędzia Mikael Lesage skorzystał po golu z VAR i bramkę... anulował. Arbiter dopatrzył się zagrania ręką Marquinhosa, który podawał przed bramkę i poradził sobie z piłką w nieprzepisowy sposób. Stołeczni nie mogli uwierzyć w decyzję arbitra, ale cóż było zrobić? Ruszyli do ataku i cały czas starali się podwyższyć na 2-0. I znów długimi minutami razili nieskutecznością, a piłkarze Les Herbiers nie ułatwiali im zadania, bo walczyli jak lwy i ofiarnie bronili się przed naporem potęgi. Wreszcie w 74. minucie Cavani wyszedł na czystą pozycję z bramkarzem III-ligowca, był faulowany i po chwili zamienił rzut karny na bramkę i prowadzenie 2-0. Do końca meczu piłkarze PSG starali się podwyższyć wynik, ale piłka nie chciała wpaść do siatki i faworyt musiał zadowolić się triumfem 2-0. Mistrzowie Francji w krajowych rozgrywkach pucharowych nie przegrali 42. meczu z rzędu. Ostatni raz w Pucharze Francji lub Pucharze Ligi Francuskiej znaleźli pogromcę w styczniu 2014 roku. kris