Ofiarą sprzed tygodnia jest obrońca PSG Thiago Silva. Jego apartament w eleganckiej XVI dzielnicy Paryża - niedaleko stadionu Parc des Princes - zostało splądrowane w czasie ligowego meczu z FC Nantes. Brazylijczyk stracił biżuterię i zegarki o wartości 1,5 mln euro oraz paszport. Silva posiada w domu nowoczesny system alarmowy, ale zapomniał go uruchomić. W listopadzie, podczas meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem, okradziony został kameruński napastnik Eric Choupo-Moting. Piłkarz wycenił straty na 600 tys. euro. Złodzieje zabrali z jego domu: zegarki, biżuterię, drogocenne wyroby ze skóry. Na Święta Bożego Narodzenia Choupo-Moting wyjechał do rodziny w Niemczech. W Wigilię na swój smartfon dostał sygnał, że ktoś włamuje się mu do mieszkania. Alarm zadziałał. Rabusie przestraszyli się i uciekli. Kameruńczyk uruchomił system po listopadowej grabieży. Sprawą zajmuje się Brygada Walki z Przestępczością Zorganizowaną. Cytowani przez dziennik "Le Parisien" funkcjonariusze opowiadają, że w tym przypadku nie ma mowy o kradzieżach skoncentrowanych na piłkarzach. Przed świątecznym włamaniem do apartamentu Choupo-Moting, rabusie zapukali najpierw do sąsiedniego mieszkania, należącego do renomowanego adwokata. Coś ich spłoszyło wzięli się za mieszkanie piłkarza PSG. Złodzieje obierają sobie za cel bogatych ludzi mieszkających w bogatych dzielnicach. Najpierw dokładnie penetrują teren, sprawdzają czy w oknach wytypowanych domów nie palą się światła i przystępują do działania. W przypadku piłkarzy wiedzą, że ci mają akurat mecz lub zgrupowanie. Funkcjonariusze w sprawie zawodników PSG prowadzą trzy niezależne śledztwa. Nie zdradzają szczegółów. Niedawno schwytali pochodzących z Serbii szajkę przestępców, którzy dokonali kradzieży na 200 tys. euro oraz grupy kolejnych Serbów, którzy zrabowali kosztowności warte 2,5 mln euro. Grupa inspiruje się podobno "Różową Panterą", grupą przestępczą Serbów, która przed 10 laty dokonała zuchwałej kradzieży w Dubaju o wartości 11 mln euro. Wszyscy zostali schwytani, większość z nich rezydowała we Francji. Piłkarze PSG, którzy zarabiają dużo są już wyczuleni na punkcie kradzieży i próbują się zabezpieczyć. Apartament Neymara znajduje się pod stałą obserwacją agencji ochrony. Marco Veratti, zatrudnił osobistego strażnika, który pilnuje jego mieszkania, gdy nie ma go w domu. Zawodnicy PSG są okradani od wielu lat. Doświadczył tego także poprzedni trener zespołu Unai Emery. Ale o ile piłkarze z Parc des Princes są wytypowani przez złodziei - tak twierdzi policja - jako ludzie bogaci to na przykład w Marsylii przestępcy upodobali sobie właśnie piłkarzy Olympique, wiedząc, że dają im gwarancję "zarobku". W ostatniej dekadzie ofiarą kradzieży padło kilkunastu graczy OM. Niektórych okradano na oczach ich rodzin. Przestraszeni i zszokowani rozwiązywali kontrakty z klubem. Kilka lat temu postąpili tak Argentyńczyk Lucho Gonzalez czy Brazyliczyk Vitorino Hilton. Na początku września w Lyonie okradziono Memphisa Depaya. Lokalna prasa podała, że wartość skradzionych przedmiotów w domu Holendra przekroczyła 1,5 mln euro. W wielu francuskich klubach działacze na wniosek funkcjonariuszy sugerują piłkarzom, by oni i ich partnerki albo żony ograniczyli aktywność na profilach społecznościowych. Chwalenie się kupnem kolejnego złotego zegarka albo luksusowego kompletu biżuterii okazuje się doskonałą wskazówką dla złodziei. ok