Neymar za wszelką cenę chciał opuścić PSG i jasno to powiedział, wprawiając w furię fanów paryskiego giganta. Próba transferu do Barcelony okazała się jednak nieudana, bo szefowie PSG walnęli pięścią w stół i zablokowali przenosiny najdroższego piłkarza świata, na którego wyłożyli 222 mln euro. Neymar stracił początek sezonu przez kontuzję, ale nawet, gdy nie było go na murawie, kibice wyzywali go i jasno dawali do zrozumienia, że nie chcą go w zespole. Neymar wrócił jednak do składu i regularnie strzela gole, dzięki którym paryżanie wygrywają. Trafiając do siatki w sobotnim meczu z Bordeaux (1-0), dał PSG już trzecią wygraną w czterech ostatnich spotkaniach. Mimo tego fani wciąż są na niego wściekli. - Rozumiem kibiców i wiem, że było im ciężko, ale ciągle jestem graczem PSG - powiedział. - Nie mam żadnej specjalnej wiadomości dla fanów. Jestem przyzwyczajony do tego, że mnie wygwizdują. Było tak przez całą moją karierę. Teraz będę grał tak, jakbyśmy zawsze występowali na wyjeździe. Szkoda, bo nie mam nic do kibiców. - To tak, jak z kobietami, czasem się kłócisz i masz ciche dni. Jednak po pewnym czasie wracasz z miłością i zaangażowaniem do normy. Jestem tutaj, żeby pomóc PSG i będę walczył na boisku - dodał. Od czau rekordowego transferu z Barcelony w 2017 roku Brazylijczyk strzelił 54 gole i zaliczył 29 asyst w 62 spotkaniach w barwach PSG. MZ