21-letni napastnik poprzednio do siatki w Ligue 1 trafił 5 listopada, kiedy wyrównał na 1-1 w meczu z Toulouse FC. Przez kolejne kilka tygodni trwała "posucha", a Polak w czterech meczach ligowych nie wszedł nawet z ławki rezerwowych. W niedzielę Stępiński pojawił się jednak w podstawowym składzie i odpłacił za zaufanie już w 20. minucie, kiedy zdobył swoją czwartą bramkę w tym sezonie Ligue 1. Napastnik Nantes otrzymał podanie od Lucasa de Limy, będąc w polu karnym przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową, potem, nie robiąc nic sobie z obecności trzech obrońców: Patrice'a Evry, Roda Fanniego i Piresa Rolanda, spokojnie opanował ją na stopie i oddał strzał nie do obrony dla Yohanna Pelego, którego jeszcze zmylił rykoszet o nóg Fanniego. Nic dziwnego, że Stępiński został jednym z bohaterów Nantes, otrzymując w "L'Equipe" notę "7", podobnie jak czterech jego kolegów z zespołu. "Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, które jest bardzo ważne dla naszej pewności siebie. Myślę tutaj szczególnie o Stępińskim, który ostatnio był trochę zagubiony przed bramką rywala. Wszyscy go jednak wspieraliśmy i bardzo się cieszymy, że udało mu się strzelić gola" - powiedział pomocnik Valentin Rongier, który trafił nawet do najlepszej jedenastki 25. kolejki tego dziennika. "Podstawą tego zwycięstwa była gra w obronie. Rozegraliśmy wspaniałe spotkanie. Cały zespół wykonał niesamowitą pracę w defensywie. Strzelenie trzech goli też jest niesamowite. Piłkarze kierowali się moimi wskazówkami, co cieszy mnie jako trenera. Zagrali inteligentnie, dali z siebie wszystko" - stwierdził Sergio Conceiçao, trener "Kanarków". Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ligue 1