18-krotny reprezentant Polski został - co nie zaskakuje - uznany za najlepszego piłkarza w sobotnich derbach zarówno przez "L’Equipe" jak i lokalny dziennik "La Voix du Nord". Otrzymał noty 7 w 10-stopniowej skali. "Penetrował lewą stronę z wielką ochotą i to częściej oraz - rzadziej - ze stratami. Po głębokim podaniu Kakuty skontrował Fonte i zmylił Gbricia. Wahadłowy, który miał już decydującą asystę w meczu z Saint-Etienne, a potem z Monaco, to dobry kilof." - zrecenzowała występ Frankowskiego "L’Equipe", nawiązując do górniczych korzeni jego nowego klubu. To było oczywiste, że 26-letni pomocnik znalazł się w "11" kolejki. Co ciekawe, w najlepszej drużynie 6. kolejki Ligue 1 nie było miejsca dla piłkarza lidera - Paris Saint-Germain. Uzasadniając ten wybór gazeta podkreśla przy tym coraz większą rolę wahadłowych we francuskich klubach. W meczach minionego weekendu najlepszymi z nich byli właśnie Frankowski i wypożyczony z PSG do Bordeaux Timothee Pembele. "L’Equipe" podkreśla, że transfer Frankowskiego z Chicago Fire (za 2 miliony euro) potwierdza dobrą pracę zespołu skautów Lens, a debiut reprezentanta Polski w lidze francuskiej uznała za "przygniatający". Wychowanek Lechii Gdańsk rozegrał sześć meczów, strzelił jednego gola, zaliczył trzy asysty (tyle samo co do tej pory Kylian Mbappe z PSG). Więcej asyst - pięć - ma tylko Moses Simon z FC Nantes. Dobra gra Polaka przynosi wiele pożytku Lens. Klub z północy Francji jest niepokonany w tym sezonie, zajmuje po sześciu kolejkach trzecie miejsce w tabeli z sześcioma punktami straty do PSG i jednym do Olympique Marsylia. ok