Piłkarze OSC Lille, wicelidera Ligue 1, podejmowali w piątek na swoim terenie walczące o utrzymanie Amiens SC i byli zdecydowanym faworytem starcia. Goście, z Rafałem Kurzawą na ławce, zaskoczyli gospodarzy i w 5. minucie po bramce Juana Otero wyszli na prowadzenie na Stade Pierre-Mauroy. Ekipa z Lille długo nie była w stanie odpowiedzieć, aż w 39. minucie wywalczyła rzut karny. Wydawało się, że będzie 1-1, jednak Nicolas Pepe posłał z "wapna" piłkę obok bramki i to goście wciąż mieli przewagę. Nie dowieźli jej do przerwy, w doliczonym czasie gry Rafael Leao strzelił gola do szatni i w Lille zrobiło się 1-1. Pokrzepieni zdobytą bramką, ruszyli do ataku gospodarze i długo, bardzo długo nie byli w stanie przechylić na swoją korzyść szali zwycięstwa. Udało się w 85. minucie, ze skrzydła piłkę wrzucił przed bramkę Jeremy Pied, a Xeka wpadł w szesnastkę i mocnym strzałem głową zapewnił wygraną Lille. Komplet punktów został na Pierre-Mauroy, a goście mogą pluć sobie w brodę, że roztrwonili korzystny wynik. Rafał Kurzawa na murawie pojawił się w 89. minucie gry. Dzięki wygranej Lille jest nadal drugie w Ligue 1, do Paris Saint-Germain traci dziesięć punktów. Amiens jest 17., raptem punkt ponad strefą spadkową.