To informacja oczekiwana już od kilku dni, bowiem Włoch - który bardzo słabo spisuje się w tym sezonie - nie widzi swojej przyszłości w Nicei. Zresztą, sprawa nie jest nowa. OM już przed sezonem intensywnie zabiegał o włoskiego reprezentanta, usilnie szukając napastnika "z dużym nazwiskiem". Jak mówią w Marsylii - "grantatakan". Wtedy jednak negocjacje rozbiły się o pieniądze, a mówiąc dokładniej - nie tyle o sumę transferu, ale bardziej o całościową kwotę na utrzymanie zawodnika. Biorąc pod uwagę, że agentem Balotellego jest Mino Raiola, rozmowy nie były łatwe i ostatecznie upadły. Wrócono jednak do nich po kilku fatalnych miesiącach, gdy Włoch był nawet odstawiany od składu w Nicei przez swojego trenera, a byłego kolegę z Interu i Manchesteru City Particka Vieirę. Było jasne, że nie ma przyszłości w dotychczasowym klubie. W środę były zawodnik m.in. Milanu i Liverpoolu ma przejść badania medyczne w Marsylii. Nie jest wykluczone, że może zagrać w piątkowym meczu z Lille, choć jego obecna forma jest daleka od wysokiej. Napastnicy OM, Valere Germain i Kostas Mitroglou spisują się bowiem równie słabo. RP Zobacz wyniki, terminarz i tabelę francuskiej Ligue 1