- Najbardziej logiczną decyzją jest anulowanie wszystkiego i powrót do sytuacji z początku sezonu - powiedział Aulas w wywiadzie dla "Le Monde". Prezes OL postuluje, żeby nie przyznawać tytułu mistrzowskiego. W takiej sytuacji nie byłoby też drużyn zdegradowanych. - Jeżeli Tour de France kończy się na 12 etapach to nie przyznaje się zwycięstwa liderowi. W takich przypadkach trzeba po prostu trzymać się regulaminu - dodaje Aulas. Największe kontrowersje wzbudza jego pomysł, by do kolejnej edycji europejskich pucharów przystąpiły zespoły, które zajmowały czołowe pozycje w sezonie 2018/2019. Najbardziej skorzystałby na tym właśnie Lyon, który rok temu był trzeci, a teraz jest siódmy z 10 punktami straty do miejsca gwarantującego udział w Lidze Mistrzów. Najbardziej straciłyby na tym druga w tabeli Marsylia i trzecie Rennes. Szansę na pierwszą trójkę mają też Lille i Reims. Tytuł praktycznie zapewniło sobie Paris Saint-Germain. W reakcji na słowa prezesa OL były reprezentant Francji, pomocnik Olympique Marsylia Dimitri Payet zalecił Aulasowi "zmierzenie temperatury". Bardziej dyplomatycznie wypowiedziała się prezes Ligi Francuskiej Nathalie Boy del la Tour. - Jest za wcześnie, by wyobrazić sobie taki scenariusz. Pracujemy nad różnymi możliwościami. Nikt nie podejmie takiej decyzji sam. Nasz futbol opiera się na solidarności między 40 klubami zawodowymi i wszystkim aktorami, którzy biorą udział w tym widowisku - powiedziała prezes Nathalie Boy de la Tour. - To organizacje zdrowotne mają decydujący głos w tej sprawie. Ważne też będzie wtorkowe spotkanie UEFA z federacjami krajowymi - dodała. Aulas, który jest członkiem władz Francuskiej Federacji Piłkarskiej (FFF), jest pewien, że mistrzostwa Europy zostaną przesunięte o rok. - To jest jedyna w tym momencie możliwa decyzja - mówił. Zapowiedział, że będzie do tego nakłaniał prezesa FFF Noela Le Graeta. Władze francuskiej ligi zawiesiły rozgrywki piłkarskie w tym tygodniu po zaleceniach prezydenta Emmanuela Macrona. ok