Było to spotkanie jedenastek broniących się przed spadkiem. Grała ze sobą 15. i 18. drużyna Ligue' 1. Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 11 meczów drużyna FC Metz (”Les Grenats”) wygrała dwa razy, ale więcej przegrywała, bo trzy razy. Sześć meczów zakończyło się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Już na początku meczu to piłkarze FC Metz otworzyli wynik. W siódmej minucie Opa Nguette dał prowadzenie swojej jedenastce. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Fabien Centonze. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu FC Metz. Trzeba było trochę poczekać, aby Lucas Deaux wywołał eksplozję radości wśród kibiców Nimes , strzelając gola w 49. minucie spotkania. Przy strzeleniu gola asystował Yassine Benrahou. W 65. minucie Moussa Koné został zmieniony przez Romaina Philippoteaux. Trener ”Les Grenats” postanowił zagrać agresywniej. W 75. minucie zmienił pomocnika Opę Nguette'a i na pole gry wprowadził napastnika Thierry'ego Ambrose'a. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Nie mylił się, jego drużyny zdołały strzelić gola i wygrać spotkanie. W 80. minucie w jedenastce Nimes doszło do zmiany. Theo Valls wszedł za Yassine'a Benrahou. Dalsze wysiłki podejmowane przez drużynę FC Metz przyniosły efekt bramkowy. Na dziewięć minut przed zakończeniem pojedynku na listę strzelców wpisał się John Boye. Asystę przy bramce zaliczył Digbo Maïga. A trener Nimes wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Ahoueke'a Denkeya. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy 10 razy i ma na koncie trzy strzelone gole. Murawę musiał opuścić Gaëtan Paquiez. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Mecz zakończył się rezultatem 2-1. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. 14 marca jedenastka Nimes rozegra kolejny mecz na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie FC Nantes. Tego samego dnia Toulouse FC będzie gościć jedenastkę FC Metz.