Był to mecz zespołów broniących się przed spadkiem. Spotkała się 14. i 19. drużyna Ligue 1. Od pierwszych minut zespół Olympique Lyon (”Les Gones”) zawzięcie atakował bramkę przeciwników. Linia obrony jedenastki Dijon FCO była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 55. minucie Bryan Soumaré zastąpił Frederica Sammaritana. Trener Olympique Lyon postanowił zagrać agresywniej. W tej samej minucie zmienił pomocnika Martina Terriera i na pole gry wprowadził napastnika Bertranda Traorégo. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Między 58. a 83. minutą, boisko opuścili ”Les Gones”: Thiago Mendes, Gnaly Cornet, na ich miejsce weszli: Jeff Reine-Adélaïde, Mathis Cherki. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Nayefa Aguerda, Mounira Chouiara zajęli: Senou Coulibaly, Romain Amalfitano. Przewaga zespołu Olympique Lyon w posiadaniu piłki była ogromna (66 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze nie potrafili wygrać meczu. Godna podkreślania była świetna praca bramkarza Dijon FCO. Jego postawa na przedpolu uratowała zespół przed porażką. Taki mecz nie zdarza się często. Zachował czyste konto, a rywale oddali aż 11 celnych strzałów. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. 26 października drużyna Dijon FCO będzie miała szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie Stade Brest. Tego samego dnia FC Metz zagra z zespołem Olympique Lyon na jego terenie.