Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Drużyna FC Metz (”Les Grenats”) przebywa na dole tabeli zajmując 20. miejsce, za to zespół FC Nantes (”Kanarki”) zajmując drugą pozycję w rozgrywkach był zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Dotychczasowa historia spotkań między zespołami jest bardzo bogata. Na 35 pojedynków drużyna ”Kanarki” wygrała 12 razy i zanotowała osiem porażek oraz 15 remisów. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w czwartym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Na drugą połowę drużyna FC Metz wyszła w zmienionym składzie, za Johna Boyego wszedł Stopilla Sunzu. W 49. minucie sędzia ukarał żółtą kartką Manuela Cabita, zawodnika FC Metz. Po pierwszym kwadransie od gwizdka rozpoczynającego drugą część meczu za czerwoną kartkę zszedł z boiska Molla Wagué osłabiając tym samym zespół FC Nantes. W 65. minucie Cristian Benavente został zmieniony przez Thomasa Basilę. Trener FC Nantes wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Kadera Bambę. W bieżącym sezonie ten pomocnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy. Murawę musiał opuścić Moses Simon. Na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację w 72. minucie, arbiter przyznał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Mehdiemu Abeidowi i Digbowi Maïdze. W 77. minucie Thierry Ambrose został zmieniony przez Farida Boulayę, a za Marvina Gakpę wszedł na boisko Opa Nguette, co miało wzmocnić zespół FC Metz. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Kalifę Coulibaly na Eliego Youana. Mimo że drużyna FC Metz nie grzeszy umiejętnością konstruowania sytuacji strzeleckich, na 96 ataków oddała tylko trzy celne strzały, to w końcu zdobyła długo wyczekiwaną przez ich kibiców bramkę. Na cztery minuty przed zakończeniem starcia wynik ustalił Habibou Diallo. Piłkarz ten strzela jak na zawołanie. To już jego siódme trafienie w sezonie. Asystę zanotował Farid Boulaya. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy piątek drużyna ”Kanarki” rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie AS Monaco. Natomiast 26 października Olympique Lyon będzie przeciwnikiem zespołu FC Metz w meczu, który odbędzie się w Décinesie-Charpieu.