Podczas zgrupowania reprezentacji Polski okazało się, że Krychowiak przyjechał na obóz kadry ze złamanym żebrem. Do kontuzji miało dojść na jednym z ostatnich treningów PSG. Rok temu Krychowiak miał pęknięte żebro, a chodzi o dokładnie to samo miejsce. Wówczas odczuwał dyskomfort, ale grał. Teraz ból okazał się zbyt duży i piłkarz nie mógł wystąpić w spotkaniu z Czarnogórą. Dwa dni przed meczem opuścił zgrupowanie, a lekarz kadry przewidywał, że powrót do gry zajmie mu trzy tygodnie. Tymczasem z obozu PSG napływają informacje, że defensywny pomocnik nie zagra w sobotnim meczu z AS Monaco w finale Pucharu Ligi. W nawiasie przy nazwisku Krychowiaka widnieje informacja: "trening". Czy to oznacza, że piłkarz błyskawicznie pozbył się problemów ze zdrowiem? - Grzegorz był zdeterminowany, by podjąć trening. Podjęliśmy próbę, ale okazało się, że ból jest zbyt duży. Nie jest w stanie trenować i musi wrócić do domu - mówił na zgrupowaniu Jacek Jaroszewski, lekarz kadry. Treningi ze złamanym żebrem są niezwykle bolesne. Przeszkadzają nawet w codziennym funkcjonowaniu, bo odczuwa się dyskomfort nawet podczas oddychania. Słowo "trening" może oznaczać indywidualne zajęcia Krychowiaka z fizjoterapeutą klubowym. Jeśli natomiast piłkarz po prostu wrócił do zdrowia, to sztaby szkoleniowe PSG i reprezentacji Polski tylko powinny się cieszyć. Być może zawodnik szybciej pojawi się na boisku i zdoła wypracować odpowiednią formę przed kolejnymi meczami kadry. W kadrze PSG zabrakło także Marquinhosa, który podobnie jak Krychowiak, ma trenować. Wcześniej nie było żadnej informacji, że jest kontuzjowany. Trzech innych graczy zagra natomiast w rezerwach, to: Jean-Kevin Augustin, Lorenzo Callegari i Alec Georgen. W sobotnim finale Pucharu Ligi powinien natomiast zagrać Kamil Glik. Trener Leonardo Jardim podał 21-osobowy skład, w którym znalazł się reprezentant Polski. ŁS