Drużyna FC Metz (”Les Grenats”) bardzo potrzebowała punktów, by znaleźć się w czołówce ligowej tabeli. Jedenastka ta zajmowała szóstą pozycję i była zdecydowanym faworytem spotkania. Występujące tu jedenastki w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą 33 razy. Drużyna Bordeaux (”Żyrondyści”) wygrała aż 19 razy, zremisowała dziewięć, a przegrała tylko pięć. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Bordeaux w 14. minucie spotkania, gdy Samuel Kalu strzelił pierwszego gola. Przy zdobyciu bramki asystę zaliczył Youssouf Sabaly. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem drużyny Bordeaux. Między 51. a 57. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom gości i jedną drużynie przeciwnej. W 66. minucie za Aarona Leyę wszedł Vágner. W tej samej minucie trener FC Metz postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 66. minucie zastąpił zmęczonego Victoriena Angbana. Na boisko wszedł Vincent Pajot, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Zawodnicy gości otrząsnęli się z chwilowego letargu. Ruszyli do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Ich wysiłki przyniosły efekt. W 72. minucie Thomas Delaine wyrównał wynik meczu. W zdobyciu bramki pomógł John Boye. Dalsze wysiłki podejmowane przez jedenastkę FC Metz przyniosły efekt bramkowy. W doliczonej pierwszej minucie spotkania wynik ustalił Vágner. To pierwsza bramka tego piłkarza w bieżącym sezonie, dla napastnika, to nie jest dobry rezultat. Asystę przy golu zanotował Thierry Ambrose. Do końca starcia wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1-2. Sędzia pokazał jedną żółtą kartkę zawodnikom gospodarzy, a piłkarzom FC Metz przyznał dwie. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą środę zespół FC Metz zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego rywalem będzie Angers Sporting Club de l'Ouest. Tego samego dnia Paris Saint-Germain FC zagra z jedenastką Bordeaux na jej terenie.