Arkadiusz Milik został bardzo entuzjastycznie przywitany przez społeczność klubu z Marsylii. Ostatnio "l'OM" zmagali się z brakiem nominalnego napastnika i transfer reprezentanta Polski jest nadzieją na stałość w formacji ataku. Teoretycznie Polak ma szansę na debiut już w sobotę, kiedy to Marsylia zamierzy się z AS Monaco. Trener nowej ekipy Milika Andre Villas-Boas przyznał jednak, że napastnik na pewno nie wystąpi od pierwszej minuty. - Milik nie grał od 15 listopada, będzie w kadrze na najbliższy mecz, ale nie wystąpi od pierwszej minuty. Zobaczymy, czy damy mu szansę czy nie, jednak na pewno przygotuje się na starcie z Rennes w następnej kolejce - powiedział Villas-Boas podczas przedmeczowej konferencji prasowej. - Bardzo się cieszę, że udało nam się to sfinalizować. Szukaliśmy gracza, który zapewni nam większą obecność w polu karnym. Milik powiedział, że dobrze czuje się fizycznie, jednak damy mu trochę czasu - dodał trener. Ekipa z Marsylii potwierdziła transfer Milika wczoraj, a sam piłkarz z entuzjazmem wypowiedział się o swojej przyszłości. - Z radością i dumą informuję, że oficjalnie jestem zawodnikiem Olympique Marsylii, jednego z najbardziej prestiżowych klubów w Europie. Jestem gotowy na tę przygodę - napisał Milik za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! PA