Kwalifikacje do elitarnej Ligi Mistrzów wkraczają w decydującą fazę. Na polu bitwy zostało już tylko 20 drużyn, a 10 z nich dołączy do 22 zespołów, które awans wywalczyły bez konieczności gry w eliminacjach. Wiadomo już, że w fazie grupowej po raz 14 (!) z kolei nie zobaczymy mistrza Polski. Lech Poznań po przegranym dwumeczu ze Spartą Praga stracił szansę na awans, ale swoją szansę przegrały też inne, znacznie większe europejskie firmy. Z kolei niektórym mało znanym zespołom III runda będzie kojarzyć się bardzo dobrze. Zobaczcie kto spisał się najlepiej i gra w decydującej fazie, a kto zasłużył na cieniasa! Cieniasy eliminacji 1. Lech Poznań "Kolejorz", który w poprzednim sezonie został mistrzem Polski, powtórzył błąd swoich poprzedników na tronie. Po zakończeniu poprzedniego sezonu sprzedał swoją największą gwiazdę - Roberta Lewandowskiego, osłabiając tym samym siłę ataku do tego stopnia, że nie zdołał zaaplikować Sparcie Praga nawet jednej bramki. Cienias należy się zatem przede wszystkim działaczom, którzy nie potrafili załatać dziury po "Lewym". Zawiedli jednak także zawodnicy, którzy na stadionie w Poznaniu urządzili sobie dyskusję z arbitrem, z krótkimi przerwami na grę w piłkę. Czerwona kartka dla Bartosza Bosackiego i porażka 0-1 ze Spartą pokazały tylko bezsilność polskiego mistrza w starciu z przeciętnym zespołem europejskim. Wielka szkoda, bo Sparta nie pokazała nic wielkiego. 2. Dinamo Zagrzeb Mistrzowie Chorwacji przegrali dwumecz z Szeryfem Tiraspol z Mołdawii i tak, jak Lecha, czeka ich walka tylko o Ligę Europejską. To duże zaskoczenie, bo w chorwackim zespole nie brakuje piłkarzy świetnie znanych na europejskich boiskach. Leandro Cufre, który niegdyś grał w Romie, czy Dario Simic, będący kiedyś graczem Milanu nie dali rady zatrzymać ataków ambitnych graczy z Tiraspola i niespodzianka na stadionie Maksimir w Zagrzebiu stała się faktem! Nie pomógł nawet dobrze grający Brazylijczyk Sammir, który w obu meczach pokonywał bramkarza Szeryfa Władysława Stojanowa. 3. Fenerbahce Stambuł Ależ wściekli muszą być kibice "Kanarków" ze Stambułu po porażce swoich ulubieńców z Young Boys Berno! Wielkie pieniądze, jakie przeznaczają co roku na wzmocnienia szefowie Fener na nic się zdały i wicemistrzowie Turcji z poprzedniego sezonu tym razem obejdą się smakiem elitarnych rozgrywek Champions League. O ile Fenerbahce na wyjeździe zagrało przyzwoicie z kontrataku (remis 2-2), o tyle na Sukru Saracoglu wielkim gwiazdom zabrakło już koncentracji i jeden cios Szwajcarów wystarczył by wbić gwóźdź do ich trumny. 1-0 i papierowy tygrys, jakim okazali się Turcy jest już za burtą! 4. Celtic Glasgow Cienias należy się "Celtom" przede wszystkim za ich pierwszy, wyjazdowy mecz ze Sportingiem Braga, w którym polegli aż 0-3. Mało kto wierzył w odrobienie tak dużych strat przed rewanżem i rzeczywiście Celtikowi zabrakło umiejętności, aby na swoim stadionie przechylić szalę zwycięstwa w dwumeczu na swoją stronę. To kolejna w ostatnich latach wpadka Szkotów w eliminacjach, bo przecież kibice doskonale pamiętają historyczną klęskę z Artmedią Petrżalka w sezonie 2005/2006. Trzeba jednak przyznać, że ostatni okres w ogóle jest dla "the Bhoys" czasem zjazdu z europejskiego firmamentu klubowych gwiazd. Po drużynie, w której brylował Henrik Larsson, czy potem choćby Maciej Żurawski nie ma już śladu. W ich miejsce zatrudniono średniaków i efekty są opłakane. Asy III rundy 1. Szeryf Tyraspol Mistrzowie Mołdawii zrobili sobie wspaniały prezent eliminując Dinamo Zagrzeb. "Szeryfowie" nie są jednak wcale piłkarskim kopciuszkiem, bo na sukces pracowali systematycznie i długo. Bazy treningowej Mołdawianom mógłby pozazdrościć nie jeden europejski klub, a zawodnicy tacy, jak brazylijski napastnik Jymmy pokazują, że dobry piłkarz niekoniecznie musi być bardzo drogi. Jymmy przyszedł do Tiraspolu w roku 2009 ze Spartaka Trnava i w 18 meczach ligowych zdobył 11 goli, zapewniając zespołowi mistrzostwo kraju. 2. MSK Żilina Podczas kiedy polskiej piłce europejski futbol odjeżdża w tempie pociągu TGV, na Słowacji cieszyli się w czerwcu z pokonania Włochów na mundialu, a teraz mają drużynę w IV rundzie eliminacji LM. Żilina wyeliminowała bułgarski Liteks Łowecz i teraz czeka na rywala w decydującej batalii. Słowacy nie dysponujący wcale wysokim budżetem, potrafili ograć Liteks aż 3-1 na własnym boisku. Co ciekawe, w Żilinie występuje tylko 6 obcokrajowców, z których zazwyczaj jedynie trzech występuje w podstawowym składzie. Czyli jednak w naszej części Europy też rodzą się dobrzy piłkarze. Pozdrowienia dla prezesów polskich klubów. 3. Red Bull Salzburg Mistrzowie Austrii zasłużyli na asa przede wszystkim za piękny mecz rewanżowy z Omonią Nikozja, jaki rozegrali na swoim stadionie. Piłkarze z Salzburga nie przestraszyli się mistrzów Cypru, którzy zapowiadali, że zamierzają jako trzeci zespół z wyspy Afrodyty w ciągu ostatnich lat awansować do fazy grupowej LM. Po świetnym meczu Red Bull pokonał Omonię aż 4-1, a swój dzień miał obrońca Franz Schiemer - strzelec dwóch goli. Awans Salzburga do decydujących gier to efekt świetnej pracy, jaką wykonują tam w ostatnich latach znani trenerzy - Giovani Trapattoni, Co Adriaanse, czy obecnie Huub Stevens. 4. Young Boys Berno Wyeliminowanie Fenerbahce Stambuł z Ligi Mistrzów jest wielkim sukcesem dla wicemistrzów Szwajcarii, bo w żaden sposób nie mogą oni równać swego potencjału finansowego i marketingowego ze znakomitym tureckim zespołem. Najbardziej znanymi graczami drużyny z Berna są kapitan Christoph Spycher i pomocnik David Degen. Young Boys, podobnie jak reprezentacja Szwajcarii grają bardzo zespołowo i to właśnie świetna gra całej drużyny dała im sukces na gorącym terenie w stolicy Turcji. Może kopciuszek z Berna sprosta także następnej przeszkodzie w drodze do piłkarskiego raju? Tym razem będzie jeszcze trudniej, bo jego rywalem może być w najgorszym wypadku angielski Tottenham Hotspur lub hiszpańska Sevilla. Bartosz Barnaś <a href="http://bartekbarnas.blog.interia.pl/">Dyskutuj na blogu Bartka Barnasia</a>