- We wtorek będziemy grali o nasz sezon - powiedział francuski szkoleniowiec, który liczy, że doping kibiców na Santiago Bernabeu pomoże jego drużynie szósty raz z rzędu awansować do półfinału tych rozgrywek. - Sądzę, że kibice nas wspomogą. We wtorek zagramy o nasz sezon, ale to przecież wiemy. To bardzo ważny mecz, ale fani też takie lubią - dodał. Liga Mistrzów to dla Realu praktycznie jedynie rozgrywki, w których mogą liczyć na końcowy triumf. W Pucharze Króla zostali zdyskwalifikowani z powodu błędu proceduralnego (gra nieuprawnionego zawodnika), a w Primera Division tracą siedem punktów do liderującej FC Barcelona. - Lubię, gdy rzeczy się komplikują, kibice chyba również - przyznał Zidane, który nie obawia się o swoją przyszłość na Santiago Bernabeu, nawet w przypadku odpadnięcia z Ligi Mistrzów. - Moja posada jest zagrożona przez cały czas. Kiedy przyjmowałem pracę w Realu, to znałem zasady. Gdybym miał z tym problem, to nie obejmowałbym tego zespołu. Pogodziłem się z tym. To, co mnie "napędza", to, co mogę zrobić na co dzień, jak mogę poprawić grę drużyny. Co do reszty, to wiem, że, gdy przegram dwa mecze, odpadnę z jakichś rozgrywek, to może być mój koniec, że mogę zostać zastąpiony, ale to jest częścią tego zawodu. Ja nie jestem jednak w tej sytuacji. Jestem w środku sezonu i bardzo zajęty osiąganiem celów - stwierdził Zidane. Zobacz zestaw par 1/4 finału Ligi Mistrzów