Piotr Zieliński nie zna jeszcze smaku zwycięstwa w barwach Interu Mediolan. W ekipie mistrza Włoch zadebiutował w minioną niedzielę. Wszedł do gry w 56. minucie wyjazdowego spotkania z AC Monza (1:1). W środowy wieczór Polak znalazł się w wyjściowej jedenastce mediolańczyków na starcie z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Wypadł nie rewelacyjnie, ale lepiej niż dobrze. Kilka akcji w jego wykonaniu znamionowało klasę godną aren Champions League. Serwis Sportmedia.it przyznał mu notę 6,5, kwitując: "Wyraźny krok do przodu w porównaniu z Monzą. Gra osobowością, potrafił rozwiązać kilka newralgicznych sytuacji w pobliżu pola karnego". Zbigniew Boniek miał obawy, teraz otwarcie o rewolucji w piłce. "Tak będzie zawsze" Zieliński z debiutem, Inter z punktem na trudnym terenie. Włoskie media zadowolone Zieliński przebywał na murawie do 65. minuty. Ustąpił miejsca Henrichowi Mchitarjanowi, który rozegrał setny mecz w barwach Interu. Mistrzowie Anglii po raz pierwszy od października 2022 roku nie zdobyli bramki w meczu Ligi Mistrzów, kończąc w ten sposób serię 18 potyczek z rzędu z co najmniej jednym golem na koncie. "Kończy się 0:0, ale Inter robi w Manchesterze ogromne wrażenie. To pierwsza drużyna, która w tym roku nie przegrała z City w rozgrywkach Premier League i Ligi Mistrzów. Erling Haaland musi zaczekać na swoją setną bramkę w koszulce City" - pisze "La Gazzetta dello Sport". "Przez 48 godzin na niebie Manchesteru nie było widać ani jednej chmury i nie było jej widać także nad Interem, który rozpoczyna europejską wspinaczkę od najwyższego szczytu bez odniesienia obrażeń. Rzadko można zobaczyć Simone Inzaghiego przeklinającego i klęczącego po nieudanej akcji swojej drużyny" - zauważa "Corriere della Sera". - Musimy wykazać się większą jakością na ostatnich trzydziestu metrach. Jesteśmy zespołem technicznym, po raz pierwszy w sezonie nie strzeliliśmy gola. Ale jestem zadowolony z występu, potrafiliśmy lepiej utrzymać się przy piłce nawet w końcówce, kiedy Manchester City naciskał z większą pewnością - oznajmił Inzaghi cytowany przez "Corriere dello Sport".