Całe zamieszanie zaczęło się w czwartek, kiedy stowarzyszenie "Nigdy Więcej" postanowiło przesłać do UEFA zgłoszenie w sprawie Szymona Marciniaka. Najlepszy polski sędzia wziął udział w spotkaniu biznesowym "Everest", współorganizowanym przez polityka Konfederacji, Sławomira Mentzena. To stało się podstawą do zgłoszenia, a sprawa momentalnie nabrała monstrualnych rozmiarów. "Zawsze odcinam się od przejawów rasizmu, antysemityzmu i braku tolerancji, co pokazuję na meczach, które sędziuję. Zawsze mówię stop nienawiści i będę propagować, że najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem" - odniósł się do niej w specjalnym oświadczeniu sam Marciniak. Smokowski: "Szymon Marciniak zawieszony". Fatalne wieści dla polskiego arbitra Joanna Mucha "bardzo się cieszy" ze zgłoszenia uderzającego w Marciniaka Głos zabrał również Mentzen, który bronił sędziego argumentując, że spotkanie miało charakter czysto biznesowy i nie były na nim poruszane żadne kwestie polityczne, nie mówiąc już nawet o jakiejkolwiek poglądowej agitacji. "Donos na Szymona Marciniaka, w którym organizacja Nigdy Więcej oskarża go o wspieranie jakiejkolwiek partii politycznej jest absurdalny. Nigdy nie wyraził żadnego poparcia dla mojej działaności politycznej, a wykluczenie go z sędziowania finału Ligi Mistrzów z tego powodu byłoby głębokim nadużyciem" - napisał. W programie "Graffiti" do całej sprawy odniosła się Joanna Mucha, minister sportu w latach 2011-2013. Jej zdaniem reakcja "Nigdy Więcej" była jak najbardziej słuszna. Afera wokół Szymona Marcniaka, piszą o "bezprecedensowej decyzji" UEFA. "Stał się ofiarą" Potem doprecyzowała swoją wypowiedź, zaznaczając, że jej radość nie wynika z ewentualnego odebrania Marciniakowi prawa do sędziowania finału Ligi Mistrzów, a bardziej z faktu ukarania go za publiczne pokazanie się z "pewnymi środowiskami". "Uważam, że dobrze, że jakaś organizacja międzynarodowa zareagowała i powiedziała wprost, że przyzwoici ludzie nie powinni pokazywać się z pewnymi środowiskami. Demokracja ma obowiązek, żeby nie dopuszczać do debaty publicznej środowisk, które są jawnie niedemokratyczne, bo to się zawsze źle kończy. Konfederacja ma na swoich sztandarach to, żeby demokrację przewrócić. W związku z tym, my jako ludzie, którzy dbają o demokrację, nie powinniśmy im dawać tlenu" - przedstawiłą swój punkt widzenia. Afera wokół Szymona Marciniaka. Jest reakcja ministerstwa. Bortniczuk mówi o "wielkiej manipulacji" Była minister sportu w mediach społecznościowych nieco sprecyzowała swoją wypowiedź, odnosząc się do przytoczonego fragmentu. "Nie manipulujcie: "Jak jednak zaznaczyła, nie chodzi o to, że polski sędzia może nie poprowadzić meczu." Wręcz przeciwnie, powiedziałam, że mam nadzieję, że sędzia Marciniak mecz poprowadzi. Dobrze, że organizacje międzynarodowe reagują na rasizm i homofobię i z tego się cieszę" - napisała. Sprawa trafiłą również do zagranicznych mediów, pojawiło się także oświadczenie samej UEFA, które wprost uderzało w polskiego arbitra. "UEFA jest świadoma zarzutów dotyczących Szymona Marciniaka i domaga się pilnych wyjaśnień. UEFA i cała społeczność piłkarska brzydzi się wartościami promowanymi przez wspomnianą grupę i traktuje te doniesienia bardzo poważnie. Kolejne oświadczenie zostanie wydane jutro, po zapoznaniu się ze wszystkimi dowodami" - napisano.