Zadrwili z Barcelony, teraz takie doniesienia. Ostra reakcja przed hitem
Już 9 grudnia FC Barcelona ponownie wyjdzie na Camp Nou, aby w ramach tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów zmierzyć się z Eintrachtem Frankfurt. Przed tym spotkaniem "Duma Katalonii" zapowiedziała sporą zmianę w systemie sprzedaży biletów. Ma ona związek z niecodzienną sytuacją, do której doszło podczas ostatniego starcia wspomnianych drużyn, mającego miejsce w 2022 roku. Wówczas niemieccy kibice "przejęli" Camp Nou, fundując piłkarzom Barcelony niemiłą niespodziankę.

W 2022 roku FC Barcelona znalazła się w podbramkowej sytuacji. "Duma Katalonii", prowadzona przez Xaviego, zremisowała bowiem wyjazdowe spotkanie z Eintrachtem Frankfurt w ramach trwających wówczas ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. To rzecz jasna otwierało możliwość awansu do dalszej fazy pucharowych rozgrywek dla obydwu zespołów.
Pozornie Barcelona miała jednak sporego asa w rękawie. Rewanżowy mecz z niemiecką ekipą odbywał się bowiem na legendarnym Camp Nou. Przewaga psychologiczna, wynikająca z atutu własnej publiczności, potrafi być zabójczą bronią. Dosadnie przekonali się o tym ówcześni zawodnicy katalońskiej ekipy, którzy na własnym stadionie musieli zmagać się z... przeważającymi okrzykami fanów drużyny przeciwnej.
Tego dnia na trybunach zasiadło bowiem blisko 30 tys. kibiców niemieckiej ekipy, którzy zdobyli bilety dzięki masowo odsprzedającym je członkom "Blaugrany". Tym sposobem domowe starcie zespołu przypominało bardziej drugi mecz wyjazdowy. Warunki te z pewnością przyczyniły się do końcowej porażki Barcelony, która na własnym terenie musiała uznać wyższość gnanego dopingiem kibiców Eintrachtu Frankfurt (2:3). Czy tym razem Robert Lewandowski i jego koledzy z drużyny będą musieli mierzyć się z podobnymi problemami? Okazuje się, że były ku temu pewne przesłanki.
"Historyczny wstyd" dla Barcelony. Tym razem nie mogą sobie na to pozwolić
Po feralnym spotkaniu prezes katalońskiego klubu - Joan Laporta - zapowiadał działania, mające na celu zapobieganie podobnym sytuacjom w przyszłości. Los chciał, że Barcelona i Eintracht ponownie spotkają się na Camp Nou w ramach tegorocznej fazy ligowej Ligi Mistrzów.
Zbliżające się wielkimi krokami spotkanie idealnie obrazuje to, że w stolicy Katalonii doskonale pamięta się o "traumatycznej wpadce" sprzed lat. Hiszpański portal "Marca" poinformował, że przed wtorkowym starciem z niemiecką ekipą włodarze klubu przyjęli strategię "zerowej tolerancji" wobec prób odsprzedaży wejściówek przez "socios".
Dla kibiców gości rozdysponowano jedynie 5 procent wszystkich dostępnych biletów, a więc ilość zgodną z panującymi przepisami UEFA. Hiszpańscy dziennikarze donoszą, że działaczom klubu już teraz udało się jednak wykryć oraz anulowania ponad 300 potencjalnych prób niedozwolonej sprzedaży biletów fanom drużyny z Frankfurtu. Jeśli transakcje te faktycznie złamały ustalone przepisy, zarząd zespołu skieruje sprawę do Komisji Dyscyplinarnej, która może zasądzić o ewentualnym zawieszeniu poszczególnych członków. Dodatkowo przed wejściem na mecz kibice mają być poddani dokładnej kontroli w celu zminimalizowania prób ominięcia ustalonych limitów przez gości przyjezdnej drużyny.












