FC Barcelona nie jest już zależna tylko od siebie w kwestii awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jeśli Inter Mediolan pokona Viktorię Pilzno, to "Duma Katalonii" straci matematyczne szanse na wyjście z grupy. Mecz na San Siro rozpocznie się o 18:45, a na Camp Nou o 21:00. Xavi Hernandez przyznał, że wraz z zespołem będzie oglądać to spotkanie w szatni. Barcelona potrzebuje cudu, by awansować. "Musimy zachować mentalność" - Nadzieja umiera ostatnia, ale szansa na awans jest minimalna. Zawsze jestem pozytywnie nastawiony, ale to się zmienia, gdy tracisz zależność od siebie samego. To normalne, ludzkie. Musimy zachować mentalność. Niezależnie od tego, co stanie się w Mediolanie, musimy pokazać, że potrafimy rywalizować - powiedział na konferencji prasowej Xavi Hernandez, cytowany przez "Mundo Deportivo". W drugiej kolejce grupowej jego zespół przegrał na wyjeździe z Bawarczykami 0:2. - Już w chwili zakończenia tamtego spotkania wiedziałem, że zasługiwaliśmy na więcej. Tak samo było po domowym meczu z Interem. Jesteśmy zmotywowani na rewanż. W Monachium graliśmy bardzo dobrze, ale teraz musimy zadbać i o styl gry, i o wynik. To będzie intensywne 90 minut - dodał. Krótko wypowiedział się także w kwestii Roberta Lewandowskiego, który po raz drugi od czasu transferu do Barcelony zagra ze swoim poprzednim klubem. - To dla niego mecz zemsty, bo nie strzelił gola na Allianz Arenie. To szansa zarówno dla niego, jak i reszty naszego zespołu - zakończył 42-latek. Czytaj także: Legenda Barcelony odsłoniła przed światem swój koszmar