Kiedy Clu Brugge objął w 45 minucie w meczu z Manchesterem City prowadzenie, na Etihad zapachniało sensacją. Porażka przekreślała szanse ekipy Pepa Guardioli na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Czy można było wyobrazić sobie, żeby "The Citizens" mieli nie znaleźć się w gronie 24 najlepszych drużyn fazy ligowej? Po zmianie stron stosunkowo szybko stan rywalizacji wyrównał Mateo Kovacić, a dzięki trafieniu samobójczemu Ordoneza to gospodarze wyszli na prowadzenie 2:1. Brugia nie zamierzała rezygnować z walki o punkty, a na murawie zameldowali się Skóraś, Vetlesen i Vermant. Jak się okazało, nie była to zbyt korzystna decyzja trenera. Piszczek zrezygnował, natychmiastowa reakcja Borussii Dortmund. Można się było spodziewać Skóraś popełnił błąd, Club Brugge przegrał. Dziennikarze byli bezlitośni To właśnie reprezentant Polski nie upilnował rywala przy akcji na 3:1, a piłkę w bramce umieścił Savinho. Manchester City wygrał, dzięki czemu uzyskał awans. Podobnie zresztą jak goście. Mimo to w mediach spadła na nich fala krytyki. Brutalnie dziennikarze w szczególności potraktowali Michała Skórasia. Dość powiedzieć, że niektórzy przekreślili już jego przyszłość w Belgii. - Liczenie na Talbiego może być ryzykowne. Trzeba na to uważać, ten chłopak radzi sobie dobrze. Jego potencjalny następca - Michał Skóraś nie był jeszcze w stanie tak naprawdę się przebić i pokazać swoich umiejętności - stwierdził były piłkarz i trener Jan Ceulemans. Dla Club Brugge Skóraś rozegrał już 72 spotkania, ale przełożyło się to na zaledwie sześć trafień i osiem asyst. W większości spotkań na murawie pojawiał się jednak z ławki. Sztab szkoleniowy nie ma zaufania do Polaka, a jego pozycja w zespole dość słaba.