Była zaledwie 4. minuta spotkania, a Łukasz Skorupski już musiał wcielić się w rolę ratownika drużyny. Debiut Bolonii w Lidze Mistrzów mógł rozpocząć się fatalnie. Mógł, ale na szczęście się nie zakończył, bo Włosi mieli "anioła stróża" w postaci reprezentanta Polski. 33-latek stanął oko w oko z Georgiyem Sudakovem, który próbował pokonać go z jedenastego metra. Polak bez trudu przeczytał intencje reprezentanta Ukrainy i zatrzymał jego uderzenie, broniąc drugi już w tym sezonie rzut karny. Przełożyło się to jednak na tylko, albo też "aż" 1 punkt wywalczony w rywalizacji z Szachtarem Donieck w pierwszej serii gier w tegorocznej Lidze Mistrzów. We Włoszech wszyscy mówią o Łukaszu Skorupskim. Polak zachwycił w debiucie Zaraz po końcowym gwizdku arbitra włoskie media zalała fala zachwytów nad postawą reprezentanta Polski. Redakcja "Virgilio Sport" uznała go za najlepszego zawodnika meczu. "Minęły tylko cztery minuty, a on już musiał wcielić się Supermana" - napisano. Również żurnaliści serwisu "TuttoMercatoWeb" docenili starania Łukasza Skorupskiego. Przyznali mu notę "7" - najwyższą ze wszystkich piłkarzy gospodarzy. Polskie kluby mogą zniknąć z mapy. "Jesteśmy w stanie wojny piłkarskiej" Skalę wyczynu Skorupskiego potęguje dodatkowo komunikat popularnego kanału w mediach społecznościowych "Squawka". Przytoczono w nim, że żaden inny bramkarz w Europie na przestrzeni ostatnich trzech sezonów nie obronił tylu rzutów karnych, co Polak. Wieści z Francji przerwały przygotowania Barcelony do meczu. Robert Lewandowski wyróżniony "Świetny Skorupski przyczynił się do remisu Bolonii, która w debiucie w Lidze Mistrzów mecz z Szachtarem zakończyła wynikiem 0:0. Oprócz Polaka niewielu przekroczyło notę '6' wśród zawodników włoskiego klubu" - podsumowali natomiast występ Skorupskiego w meczu z Szachtarem dziennikarze włoskiego oddziału "Sky Sports".