- Nie jedziemy na żadną wycieczkę. Zwycięstwa obiecać nie mogę, ale mogę obiecać, że zrobimy wszystko, żeby po tym meczu wzrosły, a nie zmalały nasze szanse na awans po wiedział nam snajper Wisły Paweł Brożek. Wiślacy wzięli do Barcelony Manuela Junco z działu sportowego. To Hiszpan, który już od trzech lat pełni rolę skauta przy Reymonta. Zżył się już z naszym krajem już do tego stopnia, że analizując słaby występ Polaków na Euro 2008 mówi o biało-czerownych "my". Coraz sprawniej włada też polszczyzną. - Wystarczy spojrzeć na miny piłkarzy (przy tym rękoma pokazuje bojową minę). Oni nie przyjechali do Barcelony na wycieczkę. Bardziej na wojnę - ocenił Manuel. Ponad dwie godziny lotu piłkarze poświęcili na lekturę prasy, książek, ulubioną muzykę. Na pierwszych fotelach w jednym rzędzie z trenerem Maciejem Skorżą zasiedli Wojciech Łobodziński i Andrzej Niedzielan. Obaj uzbrojeni w laptopy, które umiliły im podróż. "Biała Gwiazda" dotarła do Barcelony tuż po południu. W hali przylotów czekała na nią hiszpańska telewizja. Dosyć długiego wywiadu udzielił Mauro Cantoro. - Pytali mnie o mecz z Barceloną, ale wracali też do tej wygranej z Beitarem - streścił nam. Spolonizowany Argentyńczyk rozmawiał z dziennikarzami tak długo, że później z niepokojem w oczach rozglądał się za resztą teamu. Trzeba przyznać, że mistrzowie Polski robią wszystko, by zwiększyć swoje szanse na przejście giganta z Katalonii. Pozornie są one czysto matematyczne, ale Wisła je zwiększa. Chociażby poprzez to, że nie zgodziła się na zmianę gospodarza pierwszego spotkania (a Barca oferowała za to ok. 200 tys. euro w postaci opłacenia samolotu i kosztów pobytu). - Bardzo dobrze się stało, że prezes Cupiał odrzucił tę ofertę. Pokazaliśmy Barcelonie, że nie jest lepsza tylko dlatego, że ma znacznie większy budżet i że nie kupi nas za dwieście tysięcy euro - usłyszeliśmy od jednego z pracowników klubu. Wisła nie oszczędza, bo chce przejść Barcę. Na życzenie trenera Macieja Skorży drużyna ruszyła dzień wcześniej do stolicy Katalonii. By zaaklimatyzować się, obyć się z atmosferą miasta, stadionu. Wiślacy przeprowadzą trening na Camp Nou dzisiaj, a jutro skorzystają z centrum treningowego Barcelony. Krakowian przywitała pochmurna pogoda. Choć słońce skryło się za chmurami i tak piłkarze musieli długo przyzwyczajać się do duchoty. Michał Białoński, Barcelona