Szymon Marciniak, jako najlepszy sędzia na świecie, został nominowany do prowadzenia hitu piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Spotkanie o dużym znaczeniu dla układu tabeli grupy F Paris Saint-Germain - Newcastle United zakończyło się wynikiem 1:1 i podziałem punktów. Bramka na wagę remisu została zdobyta z rzutu karnego, podyktowanego po interwencji VAR w ósmej minucie doliczonego czasu gry. Niestety, sytuacja jest bardzo kontrowersyjna i wydaje się, że polscy sędziowie popełnili poważny błąd. Na wstępie warto zaznaczyć, że Szymon Marciniak przez cały mecz panował nad zawodnikami, którzy notorycznie próbowali mobbingować polskich arbitrów. Mimo dobrego zarządzania, w spotkaniu doszło do czterech kontrowersji, które są szeroko dyskutowane. Szymon Marciniak pod presją PSG. Ile powinno być rzutów karnych? Pierwsza kontrowersja miała miejsce w pierwszej połowie, gdy Milan Skriniar powstrzymał kontratak Alexandera Isaka. Słowak po kontakcie fizycznym ciało w ciało, upadł na murawę i gdy próbował wstać, przypadkowo dotknął piłkę ręką. Polscy sędziowie z Szymonem Marciniakiem na czele uznali, że nie jest to przewinienie. Analizując to zdarzenie należy wziąć pod uwagę fakt, że przede wszystkim kontakt piłki z ręką był całkowicie przypadkowy, a co równie ważne - ręka była blisko ciała. Ważnym aspektem w tej sytuacji jest także fakt, że piłkarz PSG nawet nie widział, gdzie znajduje się futbolówka. Zgodnie z przepisami i interpretacjami, w takich sytuacjach nie ma mowy o przewinieniu. Druga z kontrowersji miała miejsce w 69. minucie, gdy PSG, po raz pierwszy, domagało się odgwizdania rzutu karnego.W bocznym sektorze boiska, rozpędzony Achraf Hakimi wbiegł w pole karne Newcastle United, a tam na przeszkodzie stanął mu Anthony Gordon. Anglik próbował wybić futbolówkę, lecz był nieco spóźniony i w efekcie lekko zahaczył nogę przeciwnika - trudno tu mówić o kopnięciu. Hakimi poczuł kontakt i natychmiastowo upadł na murawę. Szymon Marciniak nie dopatrzył się przewinienia, lecz po chwili przerwał grę, aby sędziowie VAR, których funkcję pełnili Tomasz Kwiatkowski i Ivan Bebek z Chorwacji, mogli przeanalizować to starcie. Po kilku chwilach Polak stanowczym gestem zasygnalizował, że nie ma mowy o przewinieniu i gra została wznowiona. Analizując powtórki - zwłaszcza z kamery zza zawodników - przyznać trzeba, że decyzja naszych arbitrów była prawidłowa. Zgodnie z wytycznymi UEFA, rzuty karne muszą być ewidentne i nie budzić żadnych wątpliwości. Ten byłby z gatunku tzw. miękkich, gdyż kontakt faktycznie zaistniał, lecz trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wpłynął on na zachowanie atakującego piłkarza. W związku z tym uważam że sędziowie VAR nie powinni podejmować interwencji i tak właśnie uczynili. Ciekawą sprawą jest fakt, że Szymon Marciniak przerwał grę w środku boiska. Takie sytuacje raczej się nie zdarzają. Zachowanie to pomogło w zarządzeniu sytuacją i rozładowaniem emocji wśród "zagotowanych" już piłkarzy PSG. Wielka kontrowersja w meczu PSG – Newcastle United. Czy Szymon Marciniak powinien podyktować karnego? Emocje na Parc des Princes nie zdążyły jeszcze opaść, gdy już niespełna trzy minuty później mieliśmy kolejną kontrowersję w polu karnym Anglików. Tym razem chodziło o obicie się piłki od ręki Lewis Miley. Szymon Marciniak ponownie nie dopatrzył się przewinienia, co było prawidłową decyzją. Przede wszystkim piłkarz Newcastle United został "nastrzelony" z bliskiej odległości, a dodatkowo przed kontaktem z ręką, futbolówka odbiła się od jego brzucha. Za brakiem przewinienia przemawia także fakt, że Miley próbował uniknąć kontaktu piłki z ręką, co widać po jego ruchu ciała i próbie odchylenia się. Zgodnie z interpretacjami, w takich sytuacjach nie odgwizduje się przewinienia, a zatem nasi sędziowie podjęli słuszną decyzję. Tuż po tym zdarzeniu doszło do nietypowej sytuacji. Sędzia Szymon Marciniak przerwał grę, gdyż Gianluigi Donnarumma krytykował jego decyzję. Arbiter z Płocka zdecydował się na odgwizdanie rzutu wolnego pośredniego i dodatkowo ukarał bramkarza PSG żółtą kartką. Zachowanie Polaka było zgodne z tym, czego oczekuje UEFA - należy karać wszelkie objawy krytyki orzeczeń arbitra. Szymon Marciniak w ogniu krytyki. Polak podyktował niesłusznego karnego dla PSG? Do zdecydowanie największej kontrowersji doszło w szóstej minucie doliczonego czasu gry, gdy Szymon Marciniak pobiegł do monitora VAR. Arbiter musiał ocenić, czy kontakt piłki z ręką w polu karnym Newcastle United był dozwolony. Po zaledwie kilkunastu sekundach oglądania sytuacji, Polak uznał, że Valentino Livramento popełnił przewinienie, które skutkowało rzutem karnym dla PSG. Niestety, wszystko na to wskazuje że doszło do sporej pomyłki. Analizując tę sytuację, przede wszystkim należy wziąć pod uwagę dwa ważne aspekty. Pierwszym z nich jest odległość pomiędzy zawodnikami. Ousmane Dembele, który dośrodkował piłkę, był dosłownie tuż obok przeciwnika. Co więcej futbolówka najpierw odbiła się od klatki piersiowej Livramento, a następnie zdecydowanie zmieniła tor lotu i trafiła w odstającą od obrysu ciała rękę. Zgodnie z przepisami gry, do przewinienia dochodzi wtedy, gdy zawodnik albo rozmyślnie dotknie piłkę ręką, albo gdy dotknie piłkę ręką, gdy ta powiększa w sposób nienaturalny ciało zawodnika. Z pewnością nie było to celowe zagranie piłki, a ułożenie rąk Livramento było uzasadnione, gdyż stanowiło następstwo wykonywanego ruchu - zawodnik szybko biegł przed siebie. Zgodnie z aktualnymi przepisami gry i interpretacjami, trudno powiedzieć, dlaczego Szymon Marciniak - po obejrzeniu powtórek na monitorze VAR - podjął taką decyzję. Prawdopodobnie polscy sędziowie uznali, że ręka Livramento była nienaturalnie ułożona. Niestety, ocena "naturalnego ułożenia ręki" z punktu widzenia arbitrów i wytycznych, jakie otrzymują od przełożonych, a zdrowego rozsądku jest często drastycznie rozbieżna. Widoczne jest to zwłaszcza wtedy, gdy piłkarz jest w ruchu, np. w biegu, bądź skacze. Kontrowersyjny rzut karny, pewnym strzałem na bramkę zamienił Kylian Mbappe, tym samym doprowadzając do remisu i podziału punktów.