UEFA w wyraźny sposób doceniła Szymona Marciniaka. Polak wraz ze swoim zespołem poprowadzi nadchodzący hit pomiędzy Paris Saint-Germain a Manchesterem City. Szymon Marciniak poprowadzi hit siódmej kolejki Ligi Mistrzów Wielu obserwatorów spekuluje, że Szymon Marciniak wciąż "pokutuje" za błąd swojego zespołu z poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że Polak poprowadził rewanżowy mecz półfinałowy pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium. Tam, za namową jednego z asystentów, przedwcześnie przerwał grę w kluczowym momencie, za co został powszechnie skrytykowany. Gorzkich słów pod adresem arbitra nie szczędził nawet ówczesny szkoleniowiec Bawarczyków, czyli Thomas Tuchel. Dowodem na "karę" ze strony UEFA był fakt, iż Marciniak w bieżącej kampanii jest znacznie rzadziej desygnowany do prowadzenia meczów w elicie. Do tej pory zaliczył zaledwie trzy spotkania fazy ligowej Ligi Mistrzów. Trzeba jednak przyznać, że europejska federacja oddelegowywała 44-latka do starć niełatwych. Poprowadził bowiem pojedynek Paris Saint-Germain z Atletico Madryt (1:2) czy grudniowy mecz Atalanta Bergamo - Real Madryt (2:3). Wiele wskazuje na to, że Polak stał się dla UEFA specjalistą od zadań specjalnych. Będzie on bowiem rozjemcą największego hitu nadchodzącej, siódmej kolejki Ligi Mistrzów pomiędzy Paris Saint-Germain a Manchesterem City. Obaj giganci znajdują się w niezwykle trudnej sytuacji. "Obywatele" z ośmioma punktami zajmują zaledwie 22. miejsce, a paryżanie uzbierali o "oczko mniej" i piastują 25. lokatę. Przypomnijmy, że tylko 24 najlepsze ekipy zagrają na wiosnę w fazie pucharowej. Jako że po tej serii gier każdą z drużyn czeka już tylko jeden pojedynek, może okazać się, że PSG lub City już w środę wieczorem pożegnają się z marzeniami o dalszej grze w najbardziej elitarnych rozgrywkach klubowych na świecie. A nadzór nad tym elektryzującym pojedynkiem będzie sprawował Marciniak w asyście Tomasza Listkiewicza, Adama Kupsika, Damiana Kosa i odpowiedzialnego za VAR Tomasza Kwiatkowskiego. PSG i Manchester City "przespały" jesień w Lidze Mistrzów Paris Saint-Germain i Manchester City to dwa zespoły zawsze wymienianie jednym tchem w roli faworytów do ostatecznego triumfu w Europie. Co prawda Francuzi jeszcze nigdy nie sięgnęli po "uszate" trofeum, a Anglikom udało się to tylko raz, ale ogromne nakłady pieniędzy od szejków sprawiły, że w ostatnich kilkunastu latach ugruntowały swoją pozycję w światowej piłce nożnej. Nowy format Ligi Mistrzów jednak ewidentnie nie służy żadnej z dwóch wielkich firm. Manchester City w trzech ostatnich kolejkach uzbierał zaledwie jeden punkt z dziewięciu możliwych. W tej edycji "Obywatele" przegrali już ze Sportingiem (1:4) i Juventusem (0:2), a do tego zaliczyli rozczarowujące remisy z Interem Mediolan i Feyenoordem. Obecnie zespół Pepa Guardioli ma nóż na gardle. Piastują odległe, 22. miejsce i balansują na granicy między awansem do dodatkowych play-offów, a zupełnym pożegnaniem się z rozgrywkami. PSG znajduje się w jeszcze gorszej sytuacji. Francuzi uzbierali o punkt mniej niż ich najbliżsi rywale. Porażki z Arsenalem (0:2), Atletico (1:2) czy Bayernem Monachium (0:1) sprawiły, że obecnie paryżanie znajdują się na 25. lokacie. Jeżeli chcą marzyć o grze w Lidze Mistrzów na wiosnę, muszą w ostatnich dwóch kolejkach punktować. Problem w tym, że ich najbliższy rywal znajduje się w takiej samej sytuacji. Hit poprowadzony przez Szymona Marciniaka odbędzie się w środę 22 stycznia o godzinie 21:00.