W meczu Inter - FC Barcelona od samego początku wiele się działo, a sędziowie mieli ręce pełne pracy. Arbiter aż dwa razy musiał iść do monitora VAR i zmieniać swoją pierwotną decyzję. W końcówce spotkania powinien iść jeszcze raz, lecz VAR-owcy nie zdecydowali się na interwencję, co budzi ogromne wątpliwości i kontrowersje. Już w 28. minucie hitowego spotkania Ligi Mistrzów doszło do dużej kontrowersji, po której gospodarze domagali się rzutu karnego. Nastąpiła wówczas nawet wideo weryfikacja VAR, lecz sędzia Slavko Vinčić zamiast podyktować "jedenastkę", odgwizdał spalonego. Wielu kibiców nie zrozumiało tej decyzji, która była jak najbardziej prawidłowa. Wielkie kontrowersje w meczu Inter - FC Barcelona. Lewandowski i spółka są wściekli Arbiter nie dostrzegł przewinienia w polu karnym Barcelony i pozwolił kontynuować grę. W przerwie, został jednak zawołany przez swoich kolegów, obsługujących system VAR. Jak się okazało, sprawdzano czy nie doszło do kontaktu piłki z ręką. I faktycznie, takowy kontakt zaistniał, a z racji że ręka była nienaturalnie ułożona, to Interowi należał się rzut karny. Sęk w tym, że chwilę przed opisanym zajściem, miał miejsce spalony. Powtórki ukazały jasno, że Lautaro Martinez znajdował się na pozycji spalonej i wpływał na przebieg gry. W związku z tym sędzia po obejrzeniu powtórek na monitorze VAR, podjął decyzję, że nie będzie rzutu karnego, a grę wznowi Barca od rzutu wolnego pośredniego z racji spalonego. Pamiętajmy, że takich sytuacjach oceniamy kolejność zdarzeń, a procedura weryfikacji przez sędziów była prawidłowa. FC Barcelona strzeliła gola, lecz VAR anulował trafienie W 68. minucie meczu bramkę na 1-1 zdobył Pedri. Radość piłkarzy FC Barcelona nie trwała jednak zbyt długo, gdyż do monitora VAR ponownie pobiegł sędzia Slavko Vinčić. Po szybkiej weryfikacji, arbiter odwołał trafienie Pedriego, gdyż chwilę wcześniej doszło do zagrania piłki ręką. Jak ukazały powtórki, po paradzie obronnej bramkarza Interu, piłka poleciała w kierunku Ansu Fatiego. Futbolówka zahaczyła o palce młodego Hiszpana, a następnie spadła pod nogi Pedriego, który pewnym strzałem doprowadził do remisu. Zgodnie z przepisami gry, zagranie piłki ręką było nieprzepisowe, gdyż ręka Fatiego była ułożona w nienaturalny sposób. W związku z tym, sędziowie prawidłowo odwołali bramkę Barcelony. Co więcej, słoweński arbiter w tej sytuacji był zmuszony do ukarania żółta kartką Xaviego, który krytykował jego decyzję i zachowywał się niesportowo. Ogromna kontrowersja w meczu Inter - Barcelona. Czy sędziego się skompromitowali? Wydawało się, że mimo dwóch interwencji VAR-u, sędziowie poprowadzili ten mecz dobrze, bez większych kontrowersji. W końcówce spotkania Inter - Barcelona, drużyna prowadzona przez Xaviego postawiła wszystko na jedną kartę, chcąc za wszelką cenę doprowadzi do remisu. W 90. minucie piłka została dośrodkowana w pole karne Interu, a tam wybić ją próbował Denzel Dumfries. Holender zrobił to na tyle niefortunnie i w efekcie futbolówka trafiła go w rękę. Cały zespół Barcelony natychmiastowo zaczął sygnalizować ten fakt sędziemu, który jednak nakazał kontynuować grę. Gdy piłka wyszła poza boisko, arbiter Slavko Vinčić wstrzymał wznowienie gry, gdyż trwała analiza VAR. Holenderscy sędziowie, którzy pełnili funkcję sędziów VAR (Pol van Boekel i Dennis Higl) nie dopatrzyli się jednak przewinienia i po około minucie, przekazali swojemu koledze że można wznowić grę. Niestety, ale finalna decyzja arbitrów jest szokująca. Kontakt piłki z ręką, która była ułożona w nienaturalny sposób, był ewidentny. Uważam, że sędziowie meczu Inter - Barcelona popełnili poważny błąd, gdyż powinni podyktować rzut karny dla Katalończyków w samej końcówce spotkania. Dlaczego sędziowie nie podyktowali karnego dla FC Barcelony? Zastanawiający jest fakt, w jaki sposób tę sytuację zinterpretowali holenderscy sędziowie VAR. Albo nie widzieli, że piłka trafiła w rękę, albo uznali, że Denzel Dumfries nabił sam siebie. Z dostępnych powtórek trudno jest ocenić, czy futbolówka faktycznie najpierw odbiła się od głowy Holendra, a następnie wpadła w jego rękę. Zakładając, że tak było, to nie możemy mówić o zagraniu, czy też wybiciu piłki w swoją dłoń, gdyż była to po prostu delikatna "obcierka". Warto zwrócić uwagę na fakt, że sędzią głównym VAR w meczu Inter - FC Barcelona był Holender Pol van Boekel. Ten sam arbiter w ostatnim meczu Bayern - FC Barcelona nie zdecydował się na interwencje, gdy drużynie Roberta Lewandowskiego należał się rzut karny, za podstawienie nogi Ousmane Dembélé. Tę sytuację szeroko opisaliśmy na portalu Sport.Interia.pl Czytaj także: Barcelona reaguje na sędziowski skandal. Chce skreślenia tego arbitra Czytaj również: Robert Lewandowski niewidoczny. Polak zawiódł w meczu z Interem