Kibice z pewnością nie mogli doczekać się powrotu Ligi Mistrzów, która wchodzi w decydującą fazę. W grze zostały już tylko cztery zespoły - PSG, Arsenal, Inter Mediolan i FC Barcelona. We wtorek dwie pierwsze z wymienionych drużyn zmierzyły się na londyńskim stadionie. Już w czwartej minucie do siatki trafił Ousmane Dembele, który po podaniu Chwiczy Kwaraccheli popisał się kapitalnym strzałem w kierunku dalszego słupka. Choć na początku drugiej połowy gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania, to bramka Mikela Merino została anulowana z powodu spalonego. Tym samym po 90 minutach rywalizacji to Francuzi cieszyli się z wygranej 1:0 w pierwszym półfinałowym starciu. - Chciałbym wyróżnić wszystkich moich zawodników. Nie możesz osiągnąć takiego wyniku, jeżeli nie masz 14-15 piłkarzy, którzy są w pełni przekonani do tego, co możemy osiągnąć. Kiedy chcesz wygrać na wyjeździe z takim rywalem, musisz mieć bramkarza na dobrym poziomie. Nie chciałbym mówić tylko o nim. Wszyscy piłkarze: obrońcy, pomocnicy, napastnicy pokazali wielki charakter, aby osiągnąć ten wynik - zachwycał się Luis Enrique. PSG należał się rzut karny? Eksperci są podzieleni Wynik wtorkowego spotkania mógł być zupełnie inny, gdyby sędzia Slavko Vincić nieco inaczej oceniał boiskowe wydarzenia. Na początku pierwszej połowy miał miejsce incydent, który podzielił wielu ekspertów. W jednej z akcji znajdujący się we własnym polu karnym Jurrien Timber przeszkodził w rajdzie wspomnianemu Chwiczy Kwaraccheli, wyciągając rękę i łapiąc Gruzina w okolicach tułowia. Gwiazdor PSG, czując kontakt z rywalem, od razu padł na murawę. To jednak nie przekonało arbitra po podyktowania "jedenastki", co zdaniem niektórych znawców futbolu było błędną decyzją. "Obrońca przegrywa pojedynek i łapie przeciwnika w pół, bo nie ma już szans na zagranie piłki. Co więcej ma zrobić atakujący by dostać rzut karny?" - napisał Krzysztof Marciniak z Canal+ Sport. Jego komentarz szybko spotkał się z wieloma odpowiedziami. Inne zdanie w tym temacie ma, chociażby Radosław Przybysz z redakcji Meczyki.pl. "Trzymanie na kimś ręki to nie to samo co przytrzymywanie. Dla mnie nie fauluje, albo inaczej - fauluje za krótko. To nie jest przytrzymywanie. Kwara się położył trochę za szybko. Timber trzymał tę rękę dosłownie sekundę i zaraz zabrał. Kwara szukał karnego" - podkreślił. Swoją opinię wygłosił także m.in. Piotr Domagała z Vipalay. "Wkurzający poziom sędziowania, niemal od samego początku - sytuacja z Saką pierwszym z brzegu przykładem. Karny dla PSG? W mojej opinii tak. Na całe szczęście dwumecz otwarty i będą dymy w Paryżu" - uzupełnił. Sytuacji z udziałem Timbera i Kwaraccheli nie zignorowały także francuskie media. "Sędzia pozwolił na kontynuowanie gry. Nie ma żadnej kartki dla Timbera, który ewidentnie wyciągnął lewą rękę przed Kwaracchelię w swoim polu karnym! VAR nic nie mówi" - napisano chociażby na łamach tamtejszego "Eurosportu". Temat ten poruszył również Alan Shearer. - Timber obejmuje go ręką, sam prosi się o kłopoty, ale Kwaracchelia bardzo łatwo daje się powalić. Patrząc na to z punktu widzenia napastnika, jeśli piłkarzowi Arsenalu stałoby się coś podobnego, chcieliby rzutu karnego - mówił w rozmowie z "Amazon Prime". Rewanżowe spotkanie pomiędzy PSG a Arsenalem odbędzie się w środę 7 maja o godz. 21:00.