Do wspomnianej sytuacji doszło w 67. minucie wtorkowego hitu Ligi Mistrzów, gdy piłkarz Manchesteru City Bernardo Silva w ekwilibrystyczny sposób zagrywał piłkę w okolicach linii bocznej. Mimo natychmiastowych protestów zawodników Realu Madryt, którzy domagali się wrzutu z autu, gra była kontynuowana, a po chwili "The Citizens" cieszyli się z bramki, jaką zdobył po pięknym uderzeniu z dystansu Belg Kevin De Bruyne. Sprawa błyskawicznie urosła do miana afery. Telewizja "beIN SPORTS" przeprowadziła bowiem analizę i wykorzystując technologię 3D poinformowała, że nim Bernardo Silva kopnął piłkę, ta opuściła całym obwodem linię boczną. Błąd portugalskiego sędziego Artura Diasa wytykali po meczu przedstawiciele Realu Madryt. "Piłka opuściła boisko. Nie ja to mówię, ale technologia, która pokazała całą sytuację. Gol nie powinien zostać uznany" - żalił się szkoleniowiec hiszpańskiej ekipy Carlo Ancelotti. Zobacz także: Robert Lewandowski był oburzony. Przełomowy ruch Niemców. Szef Bayernu Monachium ujawnia kulisy Liga Mistrzów. Real Madryt skrzywdzony przez sędziego? Ekspert zabrał głos Oburzenie boiskowymi wydarzeniami i domniemanym błędem sędziego wyrażało także wielu fanów zastanawiając się, dlaczego arbitra nie uratował w tej sytuacji system VAR. Głos w tej sprawie zabrał były sędzia, a obecnie ekspert TVP Sport - Rafał Rostkowski, opisując przepisy dotyczące posługiwania się wideoweryfikacją. Jak przyznał, kluczowe było zagranie piłki przez Eduardo Camavingę - lewego defensora "Królewskich", co uniemożliwiło cofnięcie się do podania Bernardo Silvy. "W pierwszym z podpunktów (dotyczącym interwencji systemu VAR przy analizie potencjalnego gola - przyp. red.) badane są również zdarzenia przed zdobyciem bramki, ale tylko w akcji ją poprzedzającej. Sędziowie biorą pod uwagę akcję od momentu, w którym drużyna zdobywająca gola weszła w posiadanie piłki. O ile zdarzają się sytuację, gdy tak zwane posiadanie piłki może wzbudzać wątpliwości (nie każde zagranie, kopnięcie czy odbicie jest efektem "posiadania" piłki), o tyle w sytuacji poprzedzającej gola dla Manchesteru City nie ma żadnych wątpliwości, że Camavinga posiadał piłkę. Sam ją przyjął, sam ją kilka metrów podprowadził i sam ją zagrał, a nikt mu tego zagrania nie utrudniał" - stwierdził Rafał Rostkowski na łamach portalu Sport.tvp.pl. Sprawdź również: W Niemczech głośno o transferze Roberta Lewandowskiego. Bayern Monachium wprost o kluczowej decyzji Ostatecznie wtorkowy mecz Realu Madryt z Manchesterem City zakończył się remisem 1:1. Gola dla gospodarzy strzelił Vinicius Junior. Rewanż - który wyłoni finalistę obecnej edycji Ligi Mistrzów - zostanie rozegrany w przyszłą środę w Manchesterze.