Strasząca Chelsea, zachwycająca Barcelona, odrodzony Bayern, stary, dobry Manchester czy młody i bogaty Real? A może broniący tytułu Inter lub Milan po megatransferach? Piłkarska Liga Mistrzów od lat nie wydawała się tak wyrównana. LM bez nacji sytych, Chelsea budzi strach Klęska Anglików w ubiegłej edycji Champions League sprawia, że nie ma już w elicie nacji sytych. Najbogatsza liga świata, która od 2007 do 2009 roku trzy razy z rzędu miała po trzy kluby w półfinałach, ostatnio boleśnie odczuła odradzającą się siłę rywali z kontynentu. Zbiegło się to z kryzysem Liverpoolu, wypartego z wielkiej czwórki Premier League przez Tottenham, ale ani on, ani konsekwentnie opierający się wielkim transferom Arsenal nie są w tym roku zaliczani do ścisłego grona faworytów Ligi Mistrzów. Mocarstwowe nadzieje Anglików ma odbudować najbardziej niespełniony klub wśród potęg, czyli londyńska Chelsea, której właściciel Roman Abramowicz marzy o wygraniu Ligi Mistrzów od siedmiu lat. Ten 50. biznesmen na liście najbogatszych ludzi świata według "Forbesa" uznał, że zbudowana kosztem 200 mln euro drużyna jest gotowa - latem wydał na jej "kosmetykę" marne 30 mln. "Chelsea budzi strach" - powiedział kapitan Frank Lampard, kiedy w czterech kolejkach otwierających ligowy sezon w Anglii obrońca tytułu wbił rywalom 17 bramek, tracąc zaledwie jedną. Komentarz Romana Kołtonia przed startem Ligi Mistrzów: Ferguson i kosmetyczne zmiany Kosmetycznych zmian w drużynie dokonał też Alex Ferguson przed 25. sezonem na ławce Manchesteru United. Kupił tylko 22-letniego Meksykanina Javiera"Chicharito" Hernandeza i o dwa lata młodszego Portugalczyka Bebe, którego wcześniej nie widział na oczy. Zbliżający się do siedemdziesiątki Szkot wierzy jednak przede wszystkim w ludzi starej daty. Siłą drużyny z Old Trafford mają być ci co zwykle, czyli także opierający się upływowi czasu: 37-letni Ryan Giggs, któremu proponują, by w wolnych chwilach prowadził reprezentację Walii, i 36-letni Paul Scholes - po klęsce w RPA namawiany do powrotu do angielskiej kadry. Obaj zdobyli już dla zespołu z Old Trafford ponad 300 goli, a Puchar Europy wznosili dwa razy. I mają chęć dalej strzelać. Oszczędzany ma być za to trzeci z weteranów - 40-latek Edwin van der Sar. Angielskie media donosiły, że w fazie grupowej bramki United ma strzec Tomasz Kuszczak. Zagrozi im trio "krasnali"? Największą przeszkodą dla Anglików wydaje się być niezmiennie Barcelona. O ile Chelsea budzi strach, o tyle kierowany przez trio "krasnali" (Messi, Xavi, Iniesta) nieziemski zespół z Katalonii jest najbardziej podziwiany. Ośmiu mistrzów świata plus najlepszy piłkarz świata (Messi) mają zapewnić ciąg dalszy niezwykłej przygody - od trzech lat Katalończycy są minimum w półfinale Ligi Mistrzów, w ostatnich pięciu wygrali ją dwa razy. Pep Guardiola ma najmniejszą kadrę wśród potęg (zaledwie 19 piłkarzy), ale też najgłębsze rezerwy. Ostatnio z osłabioną Barcą B, występującą w hiszpańskiej II lidze, zagrała reprezentacja Brazylii. Pato i Robinho wygrali 3-0, ale byli w szoku, napotykając na swej drodze piłkarskie perły. "Z nimi Barcelona może być spokojna o przyszłość" - ocenili Brazylijczycy. <a href="http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/ktora-druzyna-wygra-lig-mistrz-w,1072,1148696,,c,1,1,0,0?utm_source=interia.pl&utm_medium=forum_kto_wygra_lige_mistrzow&utm_campaign=forum.interia.pl">Która drużyna wygra Ligę Mistrzów? Dyskutuj na forum!</a> Ich zmartwieniem w Champions League będzie jednak na razie drugi z hiszpańskich kolosów - Real Madryt (Milan zmierzy się z nim w grupie G). Dwa lata temu Robinho uciekł z Santiago Bernabeu w ostatnim dniu okna transferowego, by kosztem 32,5 mln funtów zostać najdroższym piłkarzem w historii ligi angielskiej. Gra w Manchesterze City była jednak kompletnym niewypałem - na San Siro ma ostatnią już chyba szansę ratowania kariery. Milan wierzy też w inne, wielkie, podrażnione ego. Niechciany w Barcelonie Zlatan Ibrahimovic obiecał fanom wszystkie możliwe tytuły. "On ma brazylijskie nogi, tylko dwa razy dłuższe od każdego z nas" - mówi Pato, tłumacząc, czemu ofensywny kwartet z nim, Szwedem, Robinho i Ronaldinho skazany jest na sukces. Jeleń załatwi falstart wielkiemu Milanowi? Falstart Milanowi może zafundować Auxerre z Ireneuszem Jeleniem, który też ma nogi dwa razy krótsze od Ibrahimovica, za to dwa razy szybciej nimi przebiera. Francuzi debiutują w rozgrywkach na San Siro, gdzie kibice gospodarzy przyjdą oglądać zwycięstwo obowiązkowe. Polak może mieć do gry sporo miejsca. Już w ubiegłym roku, po wydaniu ćwierć miliarda euro na transfery Real Madryt miał najmłodszą drużynę z tych, które dotarły do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dziś Jose Mourinho sprawił, że zespół jest jeszcze młodszy (transfery Oezila, Khediry, Pedro Leona, Canalesa, Di Marii). Poza Jerzym Dudkiem jedyny Ricardo Carvalho przekroczył "trzydziestkę" w kadrze Królewskich, choć "The Special One" utrzymywał zawsze, że największą frajdą dla trenera jest praca z piłkarzami zbliżającymi się do końca kariery. Mourinho ma 18 trofeów, ale zaczyna od zera Trener, który w ostatnich siedmiu latach zdobył 18 trofeów mówi, że w Madrycie zaczyna wszystko od zera. To, co było odkreśla grubą kreską. Początki są trudne (remis na Majorce), ale Mourinho wciąż jest pewny swego. Chce być pierwszym trenerem w historii, który zdobył tytuły mistrzowskie w trzech najlepszych ligach (angielska, włoska i hiszpańska), a także jedynym, który triumfował w Champions League z trzema różnymi klubami. Do tego jednak droga daleka - zdaniem ekspertów Portugalczyk zaczął właśnie najtrudniejszy etap w karierze. Real czeka na złamanie bariery 1/8 finału Champions League dwa razy dłużej niż Milan. Klub z Madrytu ma nie tylko galaktycznego trenera, ale także prezesa. Choć Florentino Perez ostatnio nie może pochwalić się tytułami, i bez nich zamienia klub w największą sportową maszynkę do robienia pieniędzy. W poprzednim sezonie Real zanotował przychód 442,3 mln euro, zmniejszył długi, a teraz ma budżet, jakiego nie miał dotąd żaden piłkarski klub - 450 mln euro. Czy uda się w końcu przekuć bogactwo w sportową jakość? Na razie Mourinho skarży się, że przez 100 dni w Realu normalnie przepracował siedem (resztę jego gwiazdy były w rozjazdach). Z nudów dał więc kolejnego pstryczka w nos Rafaelowi Benitezowi. Wychowanek Realu, a od nowego sezonu trener Interu ma, zdaniem Portugalczyka, najłatwiejszą robotę z możliwych - "przyszedł do klubu, gdzie ja wszystko poukładałem". Beniteza zarabia w Mediolanie dwa razy mniej od Mourinho, tymczasem misję ma jeszcze cięższą. W przegranym meczu o Superpuchar Europy, a także na starcie Serie A widać było, że większość z jego dojrzałych wiekiem graczy nie natchnął, ale raczej wyczerpał najlepszy sezon w historii klubu. Niewielu jest takich, którzy mają odwagę twierdzić, że to właśnie Inter może, jako pierwszy obronić trofeum w Lidze Mistrzów. Ofensywa z Bundesligi z gwiazdą Realu Dyskutując o faworytach nie da się pominąć Bundesligi - najbardziej dynamicznie rozwijających się rozgrywek na kontynencie. Po grze w finale ostatniej edycji Champions League i niezwykłym występie Niemiec w RPA Schweinsteiger, Lahm, Mueller, czy Klose mogli poczuć się gwiazdami światowego formatu. 21-letni Thomas Mueller został królem strzelców mundialu wyprzedzając uznanych snajperów jak David Villa i Diego Forlan. Szefów Bayernu Monachium martwi tylko uraz Arjena Robbena, który bawarską siłę i solidność pointuje geniuszem niezbędnym do utrzymania się na szczycie. W fazie grupowej mistrz Niemiec powinien poradzić sobie bez niego, Holender wyleczy się na mecze decydujące. Lata kariery wyszkoliły go jak szybko po kontuzji odbudować formę. O grupie B nikt by się nawet nie zająknął, gdyby nie to, że w koszulce Schalke zobaczymy najlepszego strzelca w historii rozgrywek o Puchar Europy. Raul Gonzalez zdobył 66 bramek dla Realu i pewnie wielu kibiców będzie się chciało przekonać, co jeszcze jest w stanie dopisać do swojej legendy. Mógł zostać w Madrycie, gnuśnieć na ławce, ale uznał, że to by było wyjście najłatwiejsze. Na razie w nowym klubie zachwycał tylko w sparingach - niewiele pomógł mu w meczach oficjalnych. Działacze dokupili mu Huntelaara i Jurado, a Lyon, Benfica i Hapoel nie są dla Niemców rywalami z wyższej półki. A Polska czeka, czeka, czeka.... Od 14 lat w fazie grupowej Champions League nie było zespołu z Polski. Maleje też udział polskich piłkarzy występujących w klubach zagranicznych. Tym razem także nie dałoby się z nich zbudować drużyny - zwłaszcza, że w ósemce jest aż czterech bramkarzy. Realne szanse na grę ma Kuszczak (MU), może od czasu do czasu Łukasz Fabiański (Arsenal), mimo wpadki w poprzednim sezonie w 1/8 finału z FC Porto. Na dwóch przeciwnych biegunach są 20-letni Wojciech Szczęsny (Arsenal), który może jeszcze poczekać i 37-letni Jerzy Dudek (Real), który bohaterem Ligi Mistrzów już był - od niewiarygodnego finału w Istambule minęło ponad 5 lat. Największe szanse na polskiego gola daje Jeleń, choć Auxerre gra przeciw wielkim firmom. Dariusz Dudka jest w francuskim klubie rezerwowym. Defensywny pomocnik Rafał Murawski z Rubina Kazań znów będzie miał okazję wybrać się na Camp Nou, gdzie przed rokiem jego drużyna sensacyjnie wygrała z Barceloną 2-1. Choć zdobyła z Katalończykami aż 4 pkt, nie wyszła z grupy, teraz ma na to jednak większe szanse, bo pozostali rywale to Panathinaikos i FC Kopenhaga. Boczny obrońca Werderu Sebastian Boenisch zdecydował, że będzie grał dla Polski i w dwóch sparingach w kadrze Franciszka Smudy zaliczył już nawet asystę. Klub z Bremy trafił jednak do silnej grupy z Interem, Tottenhamem i mistrzem Holandii Twente. Byłoby nieźle, gdyby do fazy pucharowej z polskich graczy z pola dotrwał choć jeden. <a href="http://forum.interia.pl/watek-chronologicznie/ktora-druzyna-wygra-lig-mistrz-w,1072,1148696,,c,1,1,0,0?utm_source=interia.pl&utm_medium=forum_kto_wygra_lige_mistrzow&utm_campaign=forum.interia.pl">Która drużyna wygra Ligę Mistrzów? Dyskutuj na forum!</a>