"W rewanżu postaramy się zagrać, jakbyśmy grali u siebie i będziemy się starali odwrócić losy rywalizacji. Trzeci gol dla rywali sprawił jednak, że nasza sytuacja jest nie do pozazdroszczenia" - dodał francuski szkoleniowiec "Kanonierów". Na Emirates Bayern po 21 minutach prowadził już 2-0, a na listę strzelców wpisali się Toni Kroos i Thomas Mueller. Nadzieję Arsenalowi przywrócił gol Lukasa Podolskiego, który kiedyś był zawodnikiem monachijczyków, w drugiej połowie, ale wynik ustalił Mario Mandżukić na 13 minut przed końcem. Wenger przyznał, że jego drużyna była "trochę zdenerwowana", jednak uważa, że porażka z zespołem, który w dwóch z trzech ostatnich sezonów dochodził do finału Ligi Mistrzów, nie jest wstydem. "Trzeba docenić klasę rywala. W pierwszej połowie gra Bayernu była zdecydowanie lepsza od naszej. Po zmianie stron poprawiliśmy się, stając się groźniejszymi, ale oni potem się cofnęli i stąd łatwiej było stwarzać okazje bramkowe" - mówił Francuz. Mimo zwycięstwa na wyjeździe trener monachijczyków przestrzega przed skreślaniem Arsenalu w tej rywalizacji. "Nie możemy sobie pozwolić na to, aby nie docenić rywala" - stwierdził Jupp Heynckes. "Z drugiej strony, jeśli podejdziemy do rewanżu równie poważnie, jak to zrobiliśmy we wtorek, to awansujemy do ćwierćfinału" - dodał. W rewanżu 13 marca w drużynie Bayernu zabraknie Bastiana Schweinsteigera, który będzie pauzować za żółte kartki. Zobacz terminarz 1/8 finału Ligi Mistrzów