Drużyna z północnego Londynu na Stade Velodrome wygrała 2-1 po golach Theo Walcotta i Ramseya. "Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że Aaron strzeli tyle goli. Znacząco poprawił jakość podania i swą technikę. Zawsze grał dobrze w środku pola, jednak bramki zdobywał rzadko. Najważniejsza jednak jest dla mnie jakość, którą prezentuje podczas gry" - zaznaczył. Biorąc pod uwagę, że Walijczyk we wszystkich rozgrywkach w zeszłym sezonie zdobył dla Kanonierów jedynie dwa gole, obecny wynik jest imponujący, gdyż po siedmiu spotkaniach ma na koncie sześć trafień. W środę cały mecz rozegrał bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny, którego w doliczonym czasie gry z rzutu karnego pokonał Jordan Ayew. "Jedenastki nie cieszą mnie zbytnio. Wiele razy nie mogłem przez nie zachować czystego konta. Mimo wszystko zawsze najważniejsze są trzy punkty i po wygranej w Marsylii możemy je sobie doliczyć" - powiedział cytowany na oficjalnej stronie klubu. Zwycięstwo Arsenalu jest szóstym triumfem w ostatnich dziesięciu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Bramkarz Kanonierów zwrócił uwagę na dobrą passę jego drużyny. "Wiemy, że jesteśmy w dobrej formie, ale i w ciągłym pędzie. Kolejne mecze przychodzą bardzo szybko, bo gramy także w ciągu tygodnia. Jestem przekonany, że uda nam się to utrzymać i pozwoli osiągnąć założone cele" - dodał. Szczęsny zwraca uwagę na defensywę swojego zespołu, odnosząc się do straconej bramki w ostatnich minutach. "Myślę, że pragnieniem całego zespołu jest to, aby defensywa wyglądała dobrze. Nie straciliśmy tak naprawdę wielu bramek na wyjazdach. Z tyłu gramy pewnie, a z kontrataku zdobywamy gole, właśnie dzięki spójnej grze, zaczynając od bramkarza. Nie liczy się dla nas to, który zespół pierwszy otworzy wynik spotkania, ale to kto więcej razy trafi do bramki rywala. Mamy nadzieję utrzymać taki bieg wydarzeń" - zakończył Polak. Arsenal prowadzi wraz z włoskim Napoli w grupie F LM, mając taki sam bilans bramkowy. Poza zespołem z Marsylii bez punktów pozostaje w niej też Borussia Dortmund.