Do finału piłkarskiej Ligi Mistrzów pozostało 19 dni. Dopinane są ostatnie szczegóły w sprawach logistycznych związanych z tym meczem. W poniedziałek UEFA odsłoniła karty ws. obsady sędziów finałów męskiej i żeńskiej Champions League, a także Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy. Żadne z tych spotkań nie przypadło Szymonowi Marciniakowi, który poprowadził zeszłoroczny finał LM pomiędzy Manchesterem City a Interem Mediolan. Trudno było jednak mieć nadzieję, że taki zaszczyt przypadnie mu drugi raz z rzędu. Niespodzianki w tej kwestii nie było - europejska federacja ogłosiła, że starcie pomiędzy Borussią Dortmund a Realem Madryt poprowadzi Slavko Vincić. Słoweński arbiter ma 44 lata, sędzią FIFA jest od 2010 roku. Gwizdał w swojej karierze już w czterech finałach - trzech w ramach Pucharu Słowenii (2015, 2017, 2022 r.) oraz w starciu o trofeum Ligi Europy (2022 r.) Ma koncie łącznie 30 meczów w LM i 22 w LE. Pojechał na EURO 2020 i ostatni mundial. Na mistrzostwach Europy poprowadził dwa mecze grupowe oraz ćwierćfinał pomiędzy Włochami a Belgią. Z kolei na turnieju w Katarze powierzono mu tylko dwie konfrontacje w fazie grupowej (Argentyna - Arabia Saudyjska, Anglia - Walia). Został "powołany" również na najbliższy czempionat naszego kontynentu. Prowadził mecz Polska - Estonia, teraz dostał finał Ligi Mistrzów. Slavko Vincić pojedzie na Wembley Polscy kibice mogą go kojarzyć także z półfinału barażów do EURO 2024. To właśnie on był rozjemcą w meczu z Estonią na PGE Narodowym w Warszawie. W 27. minucie pokazał drugą żółtą kartkę Maksimowi Paskotsiemu, co ułatwiło zadanie "Biało-Czerwonym", którzy wygrali 5:1. Co ciekawe, Vincić brał udział w EURO 2012 - był asystentem Damira Skominy. W trwającej edycji Champions League sędziował pięć spotkań (w fazie grupowej mecze Lazio - Atletico, PSG - Milan i Napoli - Braga, w 1/8 finału Bayern - Lazio, a w ćwierćfinale Borussia - Atletico). Podczas finału na wozie VAR będzie wspierał go jego rodak Nejc Kajtazović. Marciniak ten sezon w najważniejszych klbuowych rozgrywkach kontynentu zakończył więc na Estadio Santiago Bernabeu podczas niezwykle prestiżowego rewanżu pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium (2:1). Najbardziej zawiedziony decyzją UEFA może czuć się Anthony Taylor. Anglik dla niektórych był faworytem. W poprzednich sześciu finałach LM tylko raz nie było drużyny z Premier League (2020, Bayern - PSG), co skutecznie blokowało go od poprowadzenia meczu tej rangi. Tym razem wyspiarskie drużyny odpadły, a Wembley wydawało się idealną scenerią do nominacji 45-latka. Nic z tego. Europejska federacja podała również, że do finału Ligi Europy wyznaczyła Rumuna Istvana Kovacsa, do finału Ligi Konferencji Europy Portugalczyka Artura Soaresa Diasa, a do finału żeńskiej Ligi Mistrzów Angielkę Rebeccę Welch.