Zdaniem Sportingu, sędzia wypaczył wynik meczu 21 października, dyktując w końcowych minutach rzut karny dla zespołu z Niemiec. Gospodarze wykorzystali go, zapewniając sobie zwycięstwo 4-3. Tym samym zespół z Portugalii zdobył tylko punkt w trzech meczach grupy G i ma znacznie utrudnioną drogę do fazy pucharowej. Portugalczycy przypominali w odwołaniu, że "jedenastka" została podyktowana po błędzie arbitra, który uderzenie piłki w twarz Jonathana Silvy zinterpretował jako dotknięcie ręką. Domagały się uznania remisu lub powtórzenia spotkania. Zgodnie z oczekiwaniami utrzymano jednak rezultat sprzed tygodnia. W grupie prowadzi Chelsea Londyn z siedmioma punktami, o dwa mniej ma Schalke. Trzeci jest NK Maribor z dwoma "oczkami".