Kara UEFA to efekt zadymy na trybunach podczas wrześniowego spotkania Legii z Borussią Dortmund na inaugurację Ligi Mistrzów. Mecz z Realem w Warszawie rozegrany zostanie 2 listopada przy pustych trybunach. - Byliśmy dobrze przygotowani. Członkowie organów dyscyplinarnych UEFA docenili pracę naszych prawników. Nie miało to jednak wpływu na ostateczną decyzję organu apelacyjnego. Nie jestem w stanie oszacować, jak daleko byliśmy od wygrania tej sprawy - poinformował po decyzji UEFA Dmowski. Legia zastanowi się nad odwołaniem do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie, ale w klubie zdają sobie sprawę, że szansa na sukces jest praktycznie żadna. - Trzeba sobie jasno powiedzieć, że niezależnie od tego uzasadnienia i decyzji co do ewentualnego odwołania do CAS, szanse na to, że mecz z Realem odbędzie się z udziałem kibiców są bliskie zeru - przyznał Dmowski. W imieniu Legii przeprosił kibiców za zaistniałą sytuację i zapowiedział zwrot pieniędzy za bilety na to spotkanie. - Zwrócimy kibicom pieniądze za zakupione wcześniej bilety na mecz z Realem. Ukaraliśmy dotąd sto osób dwuletnimi zakazami stadionowymi. Klub pracuje nad tym, by osoby winne takiemu stanowi rzeczy zostały pociągnięte do odpowiedzialności cywilnej. Klub chce wytoczyć sprawy sądowe i dochodzić utraconych dóbr. To smutne i niezrozumiałe, jak można mieć tak zerowe poczucie odpowiedzialności - dodał Dmowski. Legia w ostatnich latach trzykrotnie grała przy pustych trybunach w Lidze Europejskiej: 3 października 2013 roku z Apollonem Limassol, następnie 11 grudnia 2014 z Trabzonsporem oraz 26 lutego 2015 z Ajaksem Amsterdam w 1/8 finału LE. - Jesteśmy w tym momencie klubem niechcianym w europejskich pucharach. To smutny fakt, mówię to ze wstydem, ale niestety tak jest - podsumował Dmowski. Liga Mistrzów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz