Kamil Grabara na pewno rozgrywa swój ostatni sezon w barwach FC Kopenhaga. Polak bowiem został już oficjalnie przedstawiony, jako nowy zawodnik niemieckiego VFL Wolfsburg od sezonu 2024/2025. "Wilki" w umowie transferowej miały jednak zapisać sobie możliwość sprowadzenia Polaka jeszcze przed zakończeniem sezonu. W razie potrzeby mogą ruszyć po Polaka w zimowym oknie transferowym. Włosi pieją z zachwytu nad Zielińskim. Co za słowa! Popis w meczu z Realem Madryt Grabara miał szansę pokazać swoje umiejętności na tle jednego z najlepszych klubów na świecie. W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów bowiem do Kopenhagi przyjechał Bayern Monachium, który od bardzo dawna nie przegrał meczu grupowego w tych rozgrywkach. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 2:1 dla gości, a Grabara wybitnie nie pomógł. Kamil Grabara nie pomógł z Bayernem. Duńczycy zgodni Polak ten mecz zakończył z trzema udanymi interwencjami przy pięciu celnych strzałach gości. Według algorytmów wykorzystywanych przez analityków portalu "Sofascore.com"" kontrowersyjny polski bramkarz stracił "o pół gola" więcej niż powinien. Nie wyglądał też wybitnie, jeśli chodzi o kwestię gry nogami, ale na pewno nic nie zepsuł. Duńskie media są zgodne w ocenie występu Grabary. Dziennikarze oceniający występy zawodników Kopenhagi dla portalu "Bold.dk" wystawili Grabarze piątkę w dziesięciostopniowej skali. "Grabara mógł dostać pierwsze doświadczenie w meczu z Bayernem. Jednak zaskakująco mało pracy miał przed przerwą. W drugiej połowie nie poradził sobie ze strzałami Musiali i Tela, ale naprawdę nie można go za to winić" - napisano w uzasadnieniu. Francuzi oniemieli po występie Przemysława Frankowskiego. Wielki mecz, wielkie słowa W samym środku swoich ocen miejsce dla Grabary znaleźli także eksperci "Tipsbladet", którzy wystawili naszemu bramkarzowi trójkę w sześciostopniowej skali. "To był dla niego test, bo już niedługo będzie grał przeciwko Bayernowi w Bundeslidze. Grabara spisał się całkiem nieźle. Obronił to, co musiał obronić. Przy obu bramkach nie mógł nic zrobić" - czytamy w uzasadnieniu takiej noty. Tym bardziej dziwić mogą wyliczenia algorytmów, z których wynika, że Grabara mógł nieco więcej zaprezentować przy straconych golach. Z pewnością nikogo jednak nie zdziwi ewentualne powołanie dla Grabary na październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wydaje się, że bramkarz zapracował już na taką pozycję, aby do listy powołań podchodzić z dużym spokojem. Te już 6 października.