Podopieczni Unaia Emery’ego w fazie grupowej Ligi Mistrzów zdołali wygrać tylko jeden mecz i na koncie po pięciu spotkaniach mają tylko trzy "oczka". We wtorek Sevilla musi liczyć na przegraną Borussii Moenchengladbach i sama zdobyć komplet punktów, jeżeli chce móc grać chociaż w Lidze Europy. Zadanie przed ekipą Krychowiaka jest trudne, bo w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów przyjdzie im zmierzyć się z Juventusem. "Stara Dama" w grupie D ma najlepszy bilans i już zapewniła sobie awans do 1/8 finału. Co gorsza, nawet przy ewentualnej wygranej z "Juve", Sevilla nie będzie pewna awansu do 1/16 Ligi Europy. Borussia Moenchengladbach, która w tygodniu sensacyjnie wygrała z Bayernem Monachium w lidze, jest ostatnio w dobrej formie (10 meczów bez porażki z rzędu). Jeśli zaskoczy w starciu z City, to podopieczni Emery’ego pożegnają się z europejskimi pucharami, jeszcze dobrze nie zaczynając w nich grać. - Unai Emery potrzebuje trochę czasu, żeby wznieść drużynę na optymalny poziom. Boję się tylko, że uda się to w momencie, kiedy Sevilla będzie już poza Ligą Mistrzów - mówił niedawno w rozmowie z Interii ekspert od ligi hiszpańskiej w NC+ Piotr Laboga. Jak się okazało, jego słowa były prorocze. W Lidze Mistrzów Sevilla zawiodła na całej linii. Faktem jest, że miała jedną z najtrudniejszych, o ile nie najtrudniejszą grupę do przejścia, ale w tych rozgrywkach nie ma już łatwych meczów.