Po meczu w Częstochowie, wygranym przez Raków 2:1, jedna z polskich gazet na swojej okładce zasugerowała, że "Medaliki" już awansu z rąk nie wypuszczą. Musiało to widocznie zaboleć Szpilewskiego, który swoją konferencję prasową poprzedzającą rewanż w Limassol zaczął od słów skierowanych do polskich mediów. "Po pierwszym meczu czytałem w polskiej prasie "Arrivederci Aris" (Do widzenia Aris). To ja mówię dzisiaj "Bienvenido Limassol" (Witamy w Limassol)" - stwierdził, a te słowa być może miały podziałać motywująco na jego piłkarzy. Historyczny sukces Rakowa. Reakcja właściciela mówi wszystko, co za emocje Dawid Szwarga po zwycięstwie w dwumeczu wbił wymowną szpilkę trenerowi Arisu W pierwszej połowie rzeczywiście Raków był mocno wycofany i można było zacząć mieć pewne obawy o korzystny rezultat, bo piłkarze Dawida Szwargi przez jej większą część ograniczali się w zasadzie do oddalania zagrożenia z okolic własnego pola karnego. Nastawienie zmieniło się jednak po zmianie stron, kiedy mistrzowie Polski ruszyli nieco odważniej, co przyniosło momentalny efekt. W pewnym momencie do rzutu wolnego podszedł Fran Tudor i kapitalnym strzałem zapewnił Rakowowi wygraną. Awans oznacza nie tylko możliwość gry o Ligę Mistrzów, ale także pewność występu w Lidze Europy. Po meczu Dawid Szwarga tradycyjnie spotkał się z dziennikarzami i szybko postanowił nawiązać do słów Szpilewskiego. 32-latek w wymowny sposób wbił mu szpilkę, stosując podobną grę słowną co trzy lata starszy kolega po fachu, w przeciwieństwie do niego mógł to jednak poprzeć wynikiem na boisku. Tuż po nim w sali pojawił się Szpilewski, który zdecydował się na bezpośrednie odpowiedzenie Szwagrze. "Trener Rakowa powiedział "żegnam". Jeśli on jest zadowolony po takim występie i bronieniu się przez 180 minut, to niech tak gra. Ja czuję niedosyt. W tym meczu oddaliśmy 18 strzałów, a Raków cztery" - stwierdził. Najman ogłasza nowinę w trakcie meczu Rakowa. Błyskawiczna reakcja Bońka Raków w decydującym dwumeczu o awans do Ligi Mistrzów zagra z FC Kopenhaga, w barwach której świetnie prezentuje się Kamil Grabara. Polak był bohaterem szalonego meczu ze Spartą Praga, który po dogrywce skończył się remisem 3:3. W serii rzutów karnych Grabara odbił jeden ze strzałów, wydatnie pomagając drużynie w awansie. Meczu z Duńczykami Raków nie będzie mógł jednak rozegrać w Częstochowie, bo jego obiekt nie spełnia wymagań UEFA, niezbędnych na tym etapie rozgrywek. Mistrzowie Polski ten mecz rozegrają w Sosnowcu, na stadionie gdzie na co dzień występuje miejscowe Zagłębie. Ta runda jest uznawana przez UEFA za oficjalną część Ligi Mistrzów, więc towarzyszyć jej będzie cała otoczka związana z rozgrywkami, na czele z charakterystycznym hymnem odgrywanym przed pierwszym gwizdkiem.